to absolutna rewelacja tego filmu. Aktorski nokaut. Da czadu jeszcze w "Palimpseście"
Robert Gonera dał czadu dużo wcześniej, bo w Samowolce:)
Racja!
Dla mnie jednak największy popis dał Chyra grający Gerarda. Momentami naprawdę się go bałem oglądając ten film :)
jadał w tej samej stołówce co ja przez pare dobrych lat! :P
IMO Chyra "zamiótł" ;P Ale Gonera też świetnie sobie poradził :)
Jedna z dwóch obok Chyry.
Gonera był świetny, ale Chyra to rola oscarowa wręcz.
Gonera był ok, ale całe show skradł Andrzej Chyra, chyba jego rola życia. Ile razy oglądam ten film tyle razy czuję jakiś dziwny niepokój związany z jego postacią. Niesamowicie wiarygodna kreacja.