Byłem wczoraj w kinie Fenomen w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach i muszę przyznać, że dawno nie oglądałem tak dobrego filmu, dotyczącego tego jak emocje i spokój ducha są ważne w życiu człowieka. Wbrew pozorom, nie jest to film o buddyzmie ani religijności, tylko o tym jak nasze emocje i niepokoje serca wpływają na to co dzieje się w rodzinie, we wspólnocie i w skali całego świata. Samego filmu zbytnio nie da się opowiedzieć - jest w nim bardzo dużo treści, którą trudno tak z miejsca przyswoić, ale na samym początku Dalajlama mówi o tym jak miał 16 lat i Chiny zaatakowały Tybet, wspomina też o Mao Zedongu, którego wcześniej uważał za swojego przyjaciela i traktował jak ojca, a wtedy tak się na nim zawiódł. Film też jest krytyką nadmiernego materializmu i konsumpcjonizmu, który nie daje ludziom szczęścia. Morał z filmu każdy pewnie dopowie sobie sam - po jego obejrzeniu.