Właściwie, na co należy zwrócić uwagę, to w jaki humorystyczny sposób został tu przedstawiony jeden z głównych problemów naszych czasów. Lekarze mają obowiązek sztucznego przedłużania życia pacjentów, nawet wtedy, kiedy ci, tak jak babcia w filmie, właściwie wcale tego nie chcieli.
Nie jest to film smutny, bynajmniej. Staruszka jest słodka aż do bólu, a jednocześnie ma charakterek. Śmierć przypomina mi osobiście Mrocznego Żniwiarza z pewnej bajki na CN, co właściwie jest dla niego komplementem - doktor już na pierwszy rzut oka zarobiłby ode mnie w nos.
Postaci wykreowane są naprawdę dobrze, a przy okazji temat naprawdę ważny i poruszający, okraszony jest słodkim humorem, który nie przeszkadza, a pomaga zorientować się w przesłaniu filmu.
Bardzo, bardzo dobry.