Nie jest to wada, jeśli patrzymy na film jak na komiks przeniesiony z kartki na ekran. Z jednej strony komiksowość całego przedsięwzięcia przeszkadza w odbiorze dramatyzmu głownego bohatera, (bo kto idąc na ten film będzie cokolwiek brał na poważnie), a z drugiej strony ta sama komiksowość pomaga przetrawić banały wplecione w dialogi, oprawę wizualną czy grę aktorską. Te dwa wnioski sprawiły, że film nie jest czymś zapadającym w pamięc, gdyz nie wychodzi poza schematy zarówno techniczne (sceny walk, efekty specjalne) jak i fabularne. Chociaż w drugim względzie może z tego jeszcze wyniknąć jakiś pożytek.
Matt Murdock jest osieroconym w dzieciństwie i tragicznie pozbawionym wzroku (wypadek wyostrzył mu jednak inne zmysły, a zwlaszcza słuch) adwokatem, czyli zwykłym obywatelem chodzącym do pracy i płacącym podatki. Jako adwokat jawnie walczy na sali sądowej o sprawiedliwość w imieniu ofiar zbrodni. Gdy tu nie jest ona osiagnięta i złoczyńca pozostaje na wolności ('sprawiedliwość jest ślepa'), istnieje jeszcze druga droga do jej osiągnięcia - droga gdzie prawo nie sięga, droga zbrodni i kary ('oko za oko, ząb za ząb'). Matt Murdock został naznaczony, wyrózniony ), stał się 'człowiekiem nie odczuwającym strachu', stał się upadłym herosem. Heros ma to do siebie, że naznaczony umiejętnościami wyróżniającymi go z tłumu, staje się jego przewodnikiem i obrońcą, przejmuje odpowiedzialnośc już nie za siebie, ale za ogół. To pozwala naszemu bohaterowi przyodziać kostium, maskę diabła (!) i broń, wbrew własnym przekonaniom, dzięki którym wymierzy prawdziwą i ostateczną sprawiedliwość. Tu rodzi się największy, bo paradoksalny dramat bohatera. Będąc adwokatem staje, w świetle dnia, po stronie dobra, prawdy i sprawiedliwości - nie uzyskując ich musi przejąć metody wroga (będąc w gronie wron kracz jak i one) i, w nocnych zakamarkach, szukać sprawiedliwości używająć przemocy ostatecznej - morderstwa. Czy jednak jest to sprawiedliwośc oczyszczająca, przynosząca satysfakcje? Dla osoby wierzącej - napewno nie. Pewnym oczyszczeniem wlasnego sumienia okazuje się spowiedź, pozwalająca przetrwać kryzys i wątpliwości co do działalności i sposobom jakimi posługuje się Daredevil, ale czy to pozwala... przekonać go o słuszności swoich działań? Przecież Daredevil 'jest tym dobrym', działającym w słusznej sprawie...ale czy można usprawiedliwić zbrodnie? Tego musicie dowiedzieć się z filmu.
Nie będzie chyba zbrodnią jeśli napiszę, że bohater poprzez swoją działalność skazany jest na wieczna samotność, wyobcowanie, i wyklęcie ze społeczeństwa na rzecz idei wyższych, w której najważniejszą jest właśnie ochrona społeczeństwa (!), za którą próżno oczekiwać pochwał z rąk burmistrza miasta. Porównanie Daredevila do Batmana i Spidermana nasuwa się samo. W filmie dosyć ciekawie zostało pokazane to poświęcenie w konfrontacji z Electrą, kiedy nasz bohater ma szanse na osobiste szczęście. Bohater stoi w obliczu dokonania dramatycznego wyboru, w którym każde przyniesie straty dla jednej ze stron - szczęscie osobiste czy misja społeczna? Powiedzenie 'miłość jest ślepa' doskonale pasuje do dwóch scen filmu. W pierwszej, Matt walczy z Electrą na placu zabaw, w obecności dzieci, które widzą całą tą przemoc. Matt zaślepiony rodzącym się uczuciem nie widzi niebezpieczeństwa jakie mogą wyniknąć z zachowania dzieci, obserwujących i zachwyconych walką, przemocą, agresją - nie interweniuje (np. przerwaniem walki). W drugiej scenie - w strugach deszczu, na dachu budynku - Matt przerywa pocałunek, słysząc wołanie o pomoc, jednak po prośbie (kuszeniu?!) Electry zostaje z nią (następuje scena erotyczna), co równa się niemożności udzielenia ratunku. Czy bohater dojrzał żeby odpowiedzieć sobie na wyżej postawione pytanie? Czy to oznacza, że 'bezdomny' odnalazł siebie i swoje miejsce w świecie? Żeby się o tym przekonać zobaczcie film ;)
Filmowi 'Daredevil' można zarzucić wiele, że jest banalny, powielający schematy, wyblakły od strony efektów specjalnych i inscenizacji walk, przez co kompletnie nie klimatyczny. Jak już pisałem jest to film nijaki, który nie zadowoli zarówno myślicieli, amatorów dużej ilości adrenaliny, fanów komiksów, ktorzy będą uważali, że wszystko zostało spłycone, a widzowie nie zaznajomieni z komiksem nie będą chcieli po niego sięgnąć widząc prostotę przesłania. A jakie ono jest? Zostało dosłownie przekazane - 'Jeden człowiek potrafi wiele zdziałać'. Kto w dzisiejszych czasach traci wiarę w...Wiarę, we własne możliwości, w cel swoich działań powinien wyciągnąć z filmu tą właśnie myśl, jeżeli oczywiście będzie mu się chciało ją...ułyszeć z ust samego mrocznego oprawcy.