mnie się ten film naprawdę podobał! nie czytałem komiksu, więc ocenić mogę tylko film. aktorstwo na dobrym poziomie[i sam dobór jest świetny], efekty wcale niezłe[bardzo dobrze pokazany 'dar' bohatera], muzyka -znakomita[piosenki idealnie ilustrują akcję, zaś kompozycje Revell'a są odpowiednio mroczne i smutne], fabuła też poprowadzona w całkiem znośny sposób[nie wiem czy bezpośrednio na podstawie jakiegoś komiksu]. ale moim zdaniem najlepsze są dwie rzeczy: naturalna chemia pomiędzy mattem i elektrą[fakt, że są obecnie małżeństwem tylko dodaje smaczku:)] oraz specyficzny klimat całości -to rzeczywiście ma coś wspólnego ze spidermanem, ale akurat klimat jest znacznie mroczniejszy, wszystko wydaje się być tutaj poważniejsze. no a teraz o wadach filmu: uproszczenia w scenariuszu, kretyńska maska daredevila[;)] i dziury w scenariuszu[cudowne ozdrowienie bohatera]. ponadto cała walka z bandą quesady jest ukazana w niezwykle chaotyczny sposób[może miało to na celu utożsamienie się ze ślepym bohaterem, którego otacza mętny obraz i kanonada dźwięków?]. zakończenie jest jakby zapowiedzią kontynuacji[norma w adaptacjach komiksów], tyle tylko, że tej '2' nie ma i chyba nie będzie... to by było na tyle -finale.