Do pewnego momentu oglądałam go z ciekawością: o co chodzi, co będzie dalej? Potem, gdzieś tak za połową, zaczęłam czuć irytację. Zdenerwowała mnie nielogioczność w zachowaniu głównych bohaterów. Rozumiem, że niedosypiali, ale na Boga, jak w chwili, gdy w nocy znika z ich domu opiekunka do dziecka, można nie zainteresować się, czy wróciła do domu? Lub też w sytuacji, gdy partnerka głównego bohatera mówiła mu, że widuje (rzeczywiście czy też w snach) dziwną kobietę, on sam, gdy widzi ją kilka razy, nic o tym nie mówi? Dlaczego też, skoro w domu działy się dziwne rzeczy i ktoś podrzucał w różne miejsca spaloną lalkę, żadne z bohaterów nie zainteresowało tym policji?
Oceniłam na 5/10 za klimat niepokoju, utrzymujący się do momentu, w którym zachowanie pary stało się pozbawione sensu.