Książka zawsze będzie lepsza od filmu. Święte słowa... miałam duże nadzieje... nic nie mam do filmowego jace'a (bowera) ale on jest po prostu suchy, nieatrakcyjny, a Jace był pociągający i taki... sarkastyczny, a campbell bower jest tutaj tabularazą. Najwięcej robi tutaj colins, a przecież ta książka ma 2 bohaterów... no dobra aktorka robi tutaj dobrą robotę i do tego matkę Clary gra zjawiskowa Lena (dla pozostanie Cersei Lannister). Valentine też dobry wybór (lepiej dać więcej za dobrą grę aktorską niż tak istotną postać spieprzyć). Reasumując: bardzo dobry scenariusz schrzanić jedną, martwą postacią, która w odniesieniu do książki jest tak istotna to dla mnie głupota. Już wolałabym mniej znanego aktora pociągającego a nie taką suchą mumię, bedącą tylko tłem lub szczupłym cieniem Clary. Niestety reżyser nie popisał się. Film nudny, źle zrealizowany, z bardzo nieprawidłowo dobranym głównym bohaterem... czy będzie remake ? Już dajcie tego Pettyfera.