Dary Anioła: Miasto kości

The Mortal Instruments: City of Bones
2013
6,5 95 tys. ocen
6,5 10 1 94603
4,2 9 krytyków
Dary Anioła: Miasto kości
powrót do forum filmu Dary Anioła: Miasto kości

Robert wypadł w tym filmie jakieś 1000 razy lepiej niż Jamie :(
Znaczy się, powiem tak - Robert od początku był członkiem obsady, który optycznie najbardziej pasował na bohatera, którego miał odgrywać. Po obejrzeniu Comic-Conów z jego udziałem stwierdziłam, że jest najfajniejszym członkiem obsady (zresztą każdy kto oglądał wywiad, na którym pojawił się z aparatem i cykał fotki wszystkiemu naokoło powie to samo co ja). Z moich obserwacji jasno wynika, że to takie typ człowieka, który zawsze jest w dobrym humorze i zawsze wszędzie jest go pełno. To było widać również w filmie TMI: CoB... Włożył w Simona tyle energii i zaangażowania, że z miejsca podbił serca moich koleżanek, które ani wcześniej nie czytały książek TMI, ani nie słyszały wcześniej o Robercie. Jego mimika była tak naturalna, że człowiek od razu wczuwał się w emocje, które przeżywał Simon.
Co innego Jamie... Jeśli mam być szczera on był dla mnie największym rozczarowaniem całego filmu. Ze zdjęć i zwiastunów naprawdę mi się podobał, on i jego "sposób" na Jace'a, ale w filmie był taki przerysowany i wydawał się być jakimś przymułem z wahaniami nastroju. Znaczy ja bym tak odebrała postać Jace'a w filmie gdybym nie czytała książki. Jedynym wyjątkiem były sceny walki z którymi - muszę przyznać - poradził sobie idealnie. Lubię Jamie'go jako aktora i osobowość telewizyjną, ale akurat w tym wypadku się nie popisał...

ocenił(a) film na 2
anka115

A mnie tam bawi to, że Simon miał o wiele lepsze teksty niż Jace, a przecież to książkowy Jace jest mistrzem sarkazmu. No cóż twórcom to się akurat nie udało.

ocenił(a) film na 10
Aviauna

Jak wam sie podoba gra Roberta Simona to polecam z nim serial Wykleci xD 2 pierwsze sezony, bo potem nie gra chyba tylko 10 odc 30minutowych z tego co pamietam jest. Taki serial na poprawe humoru :))

ocenił(a) film na 5
Tsunade23

Też polecam ten serial.

ocenił(a) film na 8
anka115

W pełni się z Tb zgadzam. Robert w roli Simona powalił mnie na kolana. A co do Jamiego. Nie lubię go osobiście i kiedy się dowiedziałam ze to on mam zagrać Jaca to trochę się zawiodła. Na filmie się nie popisał i to była porażka. Moim zdaniem nie pasuje do roli. Ani z wyglądu ani z charakteru.

ocenił(a) film na 5
Clary_Fray_71

Ale osobiście czyli jako osoba , w wywiadach itp? A czemu? Sympatyczny chłopak ;)

ocenił(a) film na 8
IKnowWhatYouAre

Nie no. Tak po wywiadach i w ogóle chociaż czasami ma takie miny ze spadam z krzesła i nie mogę się podnieść ze śmiechu. Według mnie ma on genialny akcent. Ale tak jakoś nie za bardzo go darzę sympatią. Nie żebym go od razu nienawidziła czy coś ale po prostu nie jest kimś kto przypadłby mi do gustu.

ocenił(a) film na 5
Clary_Fray_71

Spoko. On jest specyficzny bardzo ale lubię go za poczucie humoru tak samo jak Roberta Sheehana, który też jest na swój sposób specyficzny.

ocenił(a) film na 8
IKnowWhatYouAre

Każdy jest wyjątkowy na swój sposób. I czy kogoś za jego wyjątkowość lubimy czy nie to już po prostu kwestia gustu. :)

ocenił(a) film na 5
anka115

Dokładnie, Jace jest najjaśniejszym punktem całej serii, a bez ironicznego uśmiechu i sarkastycznych tekstów po prostu nie istnieje. Oprócz 2, na siłę wciśniętych cytatów z książki, jego wypowiedzi były idiotycznie beznamiętne, odnosiło się wrażenie, że to jedna z pobocznych postaci. Żadnego charakteru, pewności siebie nie pokazał, czyli zwyczajnie nie zagrał Jace'a. O wyglądzie nie będę już pisać bo to kwestia gustu, chociaż bez wątpienia do "anioła" (jak w książce) wieeeele mu brakuje, a płaska klata to nie jest klata Nocnego Łowcy. Ta postać mogła uratować ten film, a dla mnie go pogrążyła. Szkoda, kolejna świetna seria dostanie łatkę "Nie oglądać, jest jak Zmierzch", którą mogą wystawić tylko ignoranci nie czytający książek.

ocenił(a) film na 5
loparie

No niestety nie da się ukryć. Dla mnie najsłabszym elementem filmu jest scenariusz. Oj kuleje, kuleje. Pomijając drastyczne zmiany pod koniec, odbiegające od filmu to postacie zostały rozpisane nierówno. Jedne mają ciekawe teksty i dużo kwestii do popisu a inne wręcz przeciwnie. Postać Jace'a miała najbardziej idiotyczne, tak samo jak Alec.

ocenił(a) film na 4
IKnowWhatYouAre

Zgadzam się, Jamie jednak nie podołał roli Jace'a. Jego gra i to, że "próbował" być ironiczny - totalnie mu nie wyszło. Do tego ta irytująca (nie na korzyść) mimika twarzy... Parę tekstów miał ok, ale cała reszta. Mimo iż wątki takie jak w książce - sposób przekształcenia ich w filmie - drastycznie inny, co kompletnie mi nie odpowiadało.. Tekst o "odtrącaniu się czasem, żeby było ciekawiej" - w książce w całkowicie innym momencie, o wiele lepszym moim zdaniem niż w filmie. I przepraszam, że to powiem, ale widząc Jace'a przy pianinie zaraz skojarzenie "kolejny Edward" i stwierdzenie, że Bach był Nocnym Łowcą po prostu zapewnił mnie o beznadziejności filmu i karygodnie ułożonym scenariuszu bez polotu i pomysłu. A mieli tak dobry materiał książkowy. Gdyby rozwinęli wątki jak w książce - scenariusz byłby znacznie ciekawszy. A tak siedziałam w kinie, z przykrością spoglądając na zegarek, ile to jeszcze potrwa i o zgrozo, jak na złość 2 h.. Wyszłam z kina wypluta, nieswoja i smutna, że tak to wszystko się potoczyło. Lily jako Clary też się nie popisała, oprócz wyglądu - to uszło. Podobał mi się za to Luke, Simon - rewelacyjny, Izzy - w miarę też ok, no i Valentine. Niektóre sceny w filmie jednak były dla mnie tak banalnie kompromitujące. Miałam wrażenie w niektórych momentach, że kicz łączy się ze sztucznością. Nie piszę, że wszystko było do bani. Podobała mi się scena w ogrodzie - to bardzo ładnie wyszło - i pocałunek ich też był z jakąś pasją. Natomiast większość scen i ich nieścisłości- niestety - nie popisali się i tyle.

ocenił(a) film na 5
medzia88

Nie wiem co to będzie z Jace'em w drugiej części. Jamie musi się poprawić, poćwiczyć, wynieść z tego jakąś naukę i ekipa też musi coś z tym zrobić. Nie może być tak żeby najbardziej charyzmatyczna postać w książce w ogóle jej nie miała w filmie. Lubię i aktora i postać więc to był podwójny cios.

anka115

Ooo tak, Robert był wyśmienity :D Właściwie to śledzę sobie już od dwóch lat filmy, w których gra i powiem szczerze, że gdybym rok temu nie wpadła na zdjęcia z planu ,,Miasta Kości", gdzie chadza sobie z Lily, to nigdy nie sięgnęłabym po książkę. Zdecydowanie on jest najjaśniejszym punktem całego filmu, chwyta za serduchu, potrafi tak zagrać, żeby wywołać w widzu pożądane emocje (jak np, w scenie, gdy wyznaje Clary miłość, albo gdy opowiada jej o runach, jak ona odzyskuje przytomność w Instytucie). Jest naprawdę wspaniały i ma osobowość. :D