Czytałam już kilka recenzji i film został oceniony całkiem pozytywnie. ;)

Serio serio? To kamień serca, złotousta dziewczyno. Bardzo dobra wiadomość, że nie został kompletnie skrytykowany, jest nadzieja, że nakręcą jak najwięcej części.

Reżyser też mnie martwi... Zobaczymy.

Nie no, dajcie spokój człowiek różową panterę 2 robił !!! ;) A np. Karate Kid –oglądało mi się przyjemnie , szczyt reżyserii to może nie był , ale dobrze się patrzyło na film, więc skoro nie zaliczył, żadnej większej "skuchy" wcześniej to może mu się ten film akurat uda.

Karate Kid to jedeny jego film, który mi się dobrze oglądało a za "skuchę" uważam tego nieszczęsnego Agenta Cody'ego

Choć zawsze jest nadzieja że wykorzystał potencjał książki, podstawy do robienia dobrego filmu dla młodzieży miał więc może je wykorzystał

Racja nie zwróciłam uwagi na film Agent Cody ale w sumie z tego co pamiętam jak kiedyś się to oglądało to nie było ,aż to takie złe , ot takie kino familijne na niedziele po obiedzie ;)

Ja się trochę boję o ten film właśnie przez reżysera , który jest mało wybitny. Do tego scenarzystka - Jessica Postigo która debiutuje Miastem Kości ;( . No i muzyka , dla mnie jest bardzo ważna i ma ogromny wpływ na odbiór filmu a tutaj taki Atli Örvarsson. Niby dorobek duży ale w sumie nic specjalnego. Gdyby na przykład taki Hans Zimmer był kompozytorem do Darów Anioła ... ach!

Przestańcie się już tak wszyscy martwić, to jest świetny film i mówię to choć go jeszcze nie oglądałam. Kiedy właściwi ludzi, zbiorą się we właściwym czasie i właściwym miejscu to musi być dobrze. I tak jest w tym przypadku i przemawia ku temu wiele powodów: aktorzy, którzy jak sami mówią, są podobni do bohaterów, których grają; aktorzy, którzy są skromni, inteligentni i jak nikt rozumieją swoich bohaterów; poza tym aktorzy we wszystkich scenach walki walczą sami, przechodzili trening, i dalej przechodzą, by być w stanie to zrobić. Poza tym, widziałam relacje z planu, i miejsca w których kręcą, nie są robione komputerowo, ale mają na to przygotowane specjalne plany, które wyglądają jak realne.

Jak pisałam już, czytałam recenzje fanów serii i wszyscy zgodnie jednym głosem, pisali, że to najlepsza ekranizacja książki, jaka powstała. Że zobaczyli wszystko to co chcieli i nawet więcej. Że aktorzy idealnie oddali swoich bohaterów, nawet ci drugo planowi, a Jamie to 10000% procentowy Jace (nawet ci którzy nie byli do niego od początku przekonani). Że scenariusz jest na prawdę dobry i jest sporo cytatów z książek, naszych ukochanych. Także muzyka, że się dobrze komponuję. Oraz, że film jest mocniejszy od książki.

Także apeluje, przestańcie już się martwić i czekajcie, tak jak ja z zniecierpliwieniem ale i spokojem na premiere. :)