Jest tyle ciekawych książek, które proszą się o ekranizację, a tu wybierają takiego bubla. Srsly, napiszcie mi proszę, co wam się podobało/ nie podobało w książce.
nawet to czytałam, ale dość dawno - generalnie książka wciągająca i leciutka, ale nic nie wnosząca, dość naiwna i zapomniałam o niej pięć minut po przeczytaniu. jednak do ekranizowania się nadaje - wszelkiego rodzaju magiczne istoty = pole do popisu dla charakteryzatorów (i grafików ;p). +dużo akcji, co jest solidną podstawą do widowiskowego, popcornowo-amerykańskkiego filmu.
no i oczywiście magiczne słowo "wampir" - na fali zmierzchu tłumy nastolatek w kinie gwarantowane. ogólnie teraz jest jakiś dziwny trend na adaptacje książek młodzieżowych, zwłaszcza tych zawierających elementy fantastyczne, więc to "dzieło" wpisuje się idealnie.
Tyle że oprócz efektów specjalnych ten film nic nie wniesie. Brokatowa bańka. Wieszczę kolejny Zmierzch
no pewnie, ale to się przecież nie liczy dla producentów, tylko zyski. i właśnie dlatego, że "kolejny zmierzch" wieszczę duże
no wiem, ale takie, które mają swój określony target, który pójdzie do kina, są pewniejsze jeżeli o ten zysk chodzi :(
a jakie byś proponował? z tych, które by się opłacało wyprodukować?
Wydaje mi się, że którąś z książek Trudi Canavan można byłoby zekranizować. Albo Endymion Spring. I Czarnoksiężnika z Archipelagu. Temeraire - słyszałem że Jackson zabiera się od 5 lat za ten film, więc mam nadzieję, że się ogarnie. A jeżeli koniecznie coś z wampirami w tle, to nie pogardziłbym kolejną częścią Kronik Wampirów...
Nie. Nawet niech nie ważą się, dotykać książek Canavan. Ekranizacja by to wszystko popsuła.
TO NIE JEST KOLEJNY ZMIERZCH. o.O Nie wiem dlaczego mieszacie dwie ZUPEŁNIE inne książki.
Jeśli wam się coś nie podoba, to przecież nie musicie tego oglądać, ani nawet czytać. Choć książka jest naprawde warta polecenia. I z czystym sumieniem mogę ją polecić, bo jest akcja i nie brakuje humoru...Noo.. ale z pewnością nie wszystkim się spodoba ;D
Ale jeśli ktoś marudzi nie czytając książki, jak tu jeszcze trwają zmagania z dobraniem ludzi do obsady.. to jest naprawde nudne, nawet mnie się już wszystkiego odechciewa O_____o
Może nie jest aż tak beznadziejna. Może trochę inny klimat, może nieco inteligentniejsza bohaterka, może bardziej rozbudowana akcja (to akurat trochę na siłę) i lepszy humor. No i o ile zmierzch przeczytałam, żeby wyrobić sobie opinię, o tyle "miasto..." z własnej woli. Ale co z tego - wiadomo, że w tym momencie porównań się nie uniknie, skoro nawet całkiem niezłe (na pewno od drugiego tomu) "Igrzyska śmierci" się z nim porównuje. Ale to zawsze może działać na korzyść, bo raczej gorsze od zmierzchu nie będzie :)
Akeledar, "Czarnoksiężnik..." jest zekranizowany, a "Królowa potępionych" była wielką klapą, więc za kroniki już się raczej nie wezmą. Poza tym, to znowu nie ten target - chcą zrobić film młodzieżowy. Reszty nie czytałam, więc się nie wypowiadam, ale jak już o tych poważniejszych mówimy, to ja bym nie pogardziła dobrą "Diuną" ( a projekt chyba upadł na razie) no i jakimś nowym Gaimanem. Nasz Sapkowski też by dał radę na ekranie ;) i czekam na "Grę Endera", bardzo czekam.
Wiesz wydaje mi się, że może zmieniłabyś trochę zdanie gdybyś przeczytała resztę serii. "Miasto kości" z tego co czytam (recenzje i inne opinie u nas i w stanach) jest oceniane jako słaba książka i właściwie nie mogę się z tym nie zgodzić. Ale Clare z książki na książkę robi spore postępy w pisaniu. Rozwija wątki, buduje interesujący świat, a bohaterowie zmieniają o 180 stopni. Wiadomo, że ta seria nie jest dla wszystkich, ale z kubkiem herbaty i deszczem za oknem miło sobie ją poczytać :) Z tych wszystkich "paranormal romance", które czytałam (a raczej zaczynałam, bo jak główni bohaterowie spotykają się w szkole i on-tajemniczy, ona-cnotka niewydymka bez własnego zdania, od pierwszego wejrzenia się w sobie zakochują to książka leci do kosza) chyba jest najlepsze. P.S Jakby co nie atakuje nikogo ani nie bronie tej serii ze wszystkich sił, tylko wyrażam swoje zdanie, bo jak wiadomo tyle ile jest ludzi na świecie tyle jest i gustów:) Pozdrawiam:)
Hahaha przykro mi, jak ktoś nie potrafi zrozumieć sarkazmu. :D Tak właśnie niektórzy rozkręcają trolle internetowe, a ja sie dziwiłam czemu ich coraz więcej.
Nie każdy sarkazm od razu widać xD Ale też muszę przyznać, że nie wpadłam na to poprzednio ;D
Wybaczcie ^^
Chodzi ci o trolla? Troll internetowy to najczęściej dzieciak, który ma za dużo wolnego czasu i wchodzi na różne fora internetowe by wszczynać bezsensowne kłótnie.
Masz "genialne" rozumowanie jak widzę xDD Komentarz do tego zachowam lepiej dla siebie, bo nie chce tu nikogo obrażać. ;)
Trzeba jeszcze wziąć poprawkę na to, do kogo są ten film i książki są skierowane. Trylogia została napisana dla nastolatek szalejących za nadprzyrodzonymi postaciami, (nie mówię, że to źle, bo każde pokolenie przeżywa inne fascynacje) więc oczywiście cieszy się sławą. Osobiście uważam, że nie jest to zła książka, bo wciąga i trzyma w napięciu, a przecież chodzi o to, żeby młodych czytelników zachęcić do bardziej rozbudowanych, inteligentniejszych lektur. Dla mnie jest to po prostu "wstępniak" do pasji czytania :)
Tak ta książka to dobry wstęp do bardziej ambitnych pozycji, polecam młodzieży odradzam zmierzch.
Co do niewnoszenia niczego nie zgodzę się bo porusza tematy ważne, dla młodzieży:) Trudno jest polecić nastolatkowi Wiedźmina lub Tolkena oni nawet nie chcą tego czytać bo za grube i zbyt wolne, nie na czasie (to nie wiem skąd przyszło do głowy) W bibliotekach niestety Zmierzch nadal kształtuje nam dzieciaki, a co gorsze dzieciaki czytają to po kilka razy zamiast sięgnąć po coś innego...
Wszyscy ciągle jeżdżą po Zmierzchu. To była przecież pierwsza książka o ,,niespełnionej miłości nastolatków" z wplecionymi w nią elementami fantasy (wampirami) - Zmierzch jest ok ale kolejne części to już badziew. Reszta książek o nastolatkach w magicznym świecie, pełnym miłości i zmartwień jest naciągana. oczywiście są tam oryginalne rozwiązania, ale bazuje to ciągle na tym samym. Takie jest w każdym razie moje zdanie.
Raczej nie pierwszy. Jeśli już chcemy tak patrzeć na motyw miłości nastolatków i wampirów , to pierwsze były Pamiętniki Wampirów, a i przed nimi coś by się znalazło.
Rozumiem, że są różne gusta i znam wiele osób, którym się ta książka nie podobała. Ja osobiście uwielbiam tą serię, bo dla waszej wiadomości to nie jest jedna książka - to seria złożona z sześciu części (zekranizują pewnie tylko trzy). Pierwsza część była niezła, następne były coraz lepsze. Nie rozumiem jak tę książkę można porównywać do Zmierzchu, (który ledwo przebrnęłam, bo dialogi były niesamowicie nudne, a akcja nijaka), bo akurat w Mieście Kości żaden z bohaterów nie jest wampirem, haha, no ale dobra, (pojawia się tylko jeden gang epizodycznie). Co mi się podobało w tej książce? Otóż już mówię, ale wypowiem się o trylogii. Po pierwsze, świetny humor i dialogi między postaciami, skomplikowane relacje między każdymi z nich. Ostrzegam, że tu już będą spoilery. Świetnie złożone charaktery bohaterów, a przede wszystkim (jak mogłam zapomnieć?!) ORYGINALNOŚĆ. Nie będę tutaj porównywać Cassandry Clare z J.K. Rowling broń Boże (która jest po prostu królową), ale Clare wymyśliła własny świat tak naprawdę. Nocni Łowcy, Faerie i ich Królowa, miasto Idris, Dary Anioła... to wszystko wyobraźnia. ;) Wracając do skomplikowanych bohaterów... To wszystko naprawdę jest ciekawe. Jest chłopak, któremu podoba się jego przybrany brat, a potem ma romans z czarownikiem, który ratuje jego rodzinę tylko dlatego, że jest w nim zakochany, jest dziewczyna zakochana w chłopaku, który okazuje się jej bratem, a potem tak naprawdę nim nie jest, a on znowu nienawidzi jej najlepszego przyjaciela, który jest zakochany w niej itp, itd, to wszystko jest o wiele bardziej skomplikowane. Pierwsza część wrażenia nie robi, ale jak przeczyta się kolejne to można się w to wciągnąć, a fandom TMI to już w ogóle jest cudowny! :) Ja wiem, że może się nie podobać i to normalne, nie bronię tej książki, ale nie nazwałabym jej szmirą czy innym obraźliwym epitetem, bo jest naprawdę dobra. Polecam jeszcze serię "Infernal Devices" tej samej autorki, gdzie akcja toczy się w XIX wiecznej Anglii, nie w NY w teraźniejszość. Również fantastyka i ta sama rodzina, tylko pokolenia wcześniej. Pozdrawiam.
Aha i o co wam chodzi z tym Zmierzchem? o.O W Mieście Kości naprawdę wampiry nie grają roli tylko są epizodem, tutaj głównymi postaciami są Nocni Łowcy polujący na Demony, to nie ma związku. Czy ktoś to w ogóle czytał? Cóż.
I robią z tego ekranizacje dlatego, że świetnie się sprzedaje, było bestsellerami etc, a co następna część to jeszcze lepsza.
Teraz dużo ludzi porównuje każdą/każdy książkę/ film do Zmierzchu, co mnie diabelnie wkurza. Zgadzam się z Twoim komentarzem :)
zgadzam się z tym komentarzem,aczkolwiek nie chcę ekranizacji darów anioła z powodów oczywistych.jestem przekonana,że spieprzą moją ulubioną serię książek :c +jeszcze mnie serce boli,że alex pettyfer odrzucił rolę jace'a i zamiast przystojniaka mamy jakieś niewiadomoco w roli głównego bohatera.
Ja także nie chcę ekranizacji Darów Anioła. Tak jak ktoś wcześniej powiedział w tym temacie, najpewniej spieprzą robotę. Tak jak to zrobili z Igrzyskami Śmierci (książka bardzo mi się podobała, natomiast film już nie bardzo)
A, Alex byłby idealny do roli Jace'a! Szkoda, że odrzucił tę rolę :(
Igrzyska były przecież dobrą ekranizacją. Zepsuli trochę końcówkę, ale dobrze moim zdaniem odwzorowały książkę. Miasto kości też zrobią dobrze. Nie rozumiem dlaczego wszyscy narzekają. To nie są niedoświadczone małpy, tylko ludzie po szkołach filmowych. Na pewno wykształceni. Reżyser nie popisał się swoimi wcześniejszymi produkcjami, ale bez przesady. Poza tym teraz opiera się na książce.
A co do Alexa, to mądrze zrobił odrzucając rolę. Zapewne zdawał sobie sprawę z popularności Miasta(...) i nie chciał zostać owiany tłumem zakochanych nastolatek. Co kto lubi :)
Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Film "Igrzyska Śmierci" nie był zły, ale po tak dobrej książce oczekiwałam czegoś lepszego.
Oczywiście, że nie są to niedoświadczone małpy. Jest dużo ekranizacji, gdzie film jest lepszy od książki. Choćby nawet popularne w ostatnim czasie Pamiętniki Wampirów. Serial jest o niebo lepszy od powieści ( tak uważam, przynajmniej ja) . Albo "Zielona Mila" KInga, książka jest b. dobra, ale moim zdaniem film jest troszkę lepszy. To takie dwa przykłady, które pierwsze przyszły mi na myśl :)
Być może dobrze zekranizują Miasto Kości. Mam taką nadzieję.
I tak chciałabym Alexa w tej roli. Nie wyobrażam sobie innego aktora, który miałby zagrać moją ukochaną postać.