PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=559065}

Dary Anioła: Miasto kości

The Mortal Instruments: City of Bones
2013
6,5 95 tys. ocen
6,5 10 1 94569
4,2 9 krytyków
Dary Anioła: Miasto kości
powrót do forum filmu Dary Anioła: Miasto kości

Pamiętam, jak lękając się ogromnie weszłam do sali kinowej. Zasiadłam, spożyłam nektarynkę i
czekałam. Minuty przeciągały się w nieskończoność, aż tu nagle widzę Lily na wielkim ekranie.
Prawdopodobnie z telefonem przy uchy, rozmawiająca z Robem, och pardon! Z Simonem. I
właśnie wtedy już czułam, że coś jest nie tak. Coś złego się wydarzy. Poczułam, że kawałek
mojego świata legnie w gruzach.
I tak się stało.
Wszystko było nie tak.
Mogłabym tutaj napisać bardzo, bardzo, bardzo długą listę rzeczy, które mnie zniechęciły do
tego filmu, ale chyba nawet nie mam ochoty.
Ale były rzeczy, które aż raziły w oczy. Nasuwają mi się pytania, tj:
1. Dlaczego, do cholery jasnej, wszystkie wydarzenia musiały kręcić się dookoła naszego
nieszczęśliwego trójkącika miłosnego?
2. Dlaczego wszystkie wydarzenia musiały się na siebie nakładać?
3. Dlaczego wszystkie wydarzenia były nie po kolei?
4. Dlaczego usunęli zwierzęta? Dlaczego nie ma ani Churcha, ani Prezesa Miau, ani nawet
jastrzębi Hodge’a?
5. Dlaczego zrobili z Clary psychopatkę, która bez swojej wiedzy ciągle rysowała runę
„angelic power”?
6. Dlaczego Jace w filmie musiał zabić Pożeracza? Za Clary nie przepadam, ale to, że go
zabiła będąc Przyziemną, powodowało, że trochę mniej jej nie lubiłam.
7. Swoją drogą – gdzie sensory Nocnych Łowców?
8. Co oni zrobili z moim ukochanym Valentinem? Gdzie się podział ten opanowany,
białowłosy mężczyzna? Zamiast niego dają nam psychola z warkoczykami. Co prawda lubię
tego aktora, ale to było jak nóż w plecy.
9. Lubię Jamiego, – ale dlaczego „dżejsowe riposty” brzmiały tak wymuszenie, sztucznie?
10. Wątek o Janie Sebastianie Bachu był zabawny, ale tak irracjonalny, że aż boli.
11. Kompletnie nie zrozumiałam sceny walki z Madame Dorothea’ą (nie mam pojęcia, jak się to
odmienia). Tak czekałam na chwilę, gdy Simon zabije demona i zyska trochę w oczach
Nocnych Łowców, a tu dupka. Po co im to było?
12. Co do bohaterów, to nie mam wątków – mogli wybrać gorzej. Ale to jednak smutne, że
Jamie nie wyjął kolczyka, zrobili mu lokowany hełm, nic nie zrobili z oczami i ogólnie, Jezu, jaki z
niego chuderlak .___. Hmm… Robbie był świetny w roli Simona, ale chyba nie mogę być
obiektywna, bo go uwielbiam. Godfrey też świetnie pasował. I Lena. Tylko… Jak dla mnie Lily
była zbyt ładna w porównaniu do Jemimy. Niestety Clary była przedstawiana jako
przeciętniaczka, a Izzy jako doskonałość. No ale nie można mieć wszystkiego, nie?
13. Dlaczego Clary narysowała runę, która zamraża na parę minut demony? Skoro i tak dodali
tę scenę, to mogła narysować taką, która je zabije. Albo chociaż odstraszy i zostawią ich w
spokoju.
14. Valentine i jego pentagram zwalił mnie z nóg. Jak mogli tak bezczelnie niszczyć DOBRE
pozostałości tego filmu?
15. Dlaczego musieli zmienić nawet portal?
16. Dlaczego Luke nie walczył z Valentinem?
17. Co będzie w drugiej części, skoro Clary ma Kielich Aniołów?
18. Runa sprzątająca. To był nieśmieszny żart. Czemu może być runa sprzątająca, a nie może
być runa na głód, którą proponował Simon?
19. Dlaczego usunęli napędzane demoniczną mocą motory wampirów? Zostawili moment w
szklarni i rzekomy deszcz (czyt. Zraszacze), ale nie mogli zostawić tego, że lecą na motorze
przy zachodzie słońca? Smutne.
20. I najważniejsze pytanie: DLACZEGO ZEPSULI MI FILM?

Ashsword

byl kruk hodge'a
i ogolnie film byl fajny nie rozumiem twojego nezadolwolenia.

ocenił(a) film na 4
Coset

Masz dwadzieścia przykładów, dlaczego jestem niezadowolona. Ale mogę Ci to jeszcze bardziej uprościć - najbardziej mi się nie podobało to, że wszystko się kręci dookoła problemów miłosnych Clary, Simona i Jace'a. I to, że koniec filmu był tak zmieniony; tak badziewny. Chyba gorszego zakończenia nie mogli wymyślić.

ocenił(a) film na 10
Ashsword

PONIEWAZ FILM ZAZWYCZAJ ODBIEGA TRESCIA OD KSIAZKI, NIE ZNIECCHECILAS MNIE JEDNAK OD ZOBACZENIA TEGO FILMU. WRECZ PRZECIWNIE. JUZ NIE MOGE SIE DOCZEKAC.

ocenił(a) film na 4
sylwia1605

Nie miałam zamiaru nikogo zniechęcić. Wyraziłam swoje zdanie na temat filmu, a skoro Ty nie widzisz różnicy między jednym, a drugim, to proszę, żebyś się tu więcej nie pojawiała.

Ashsword

[spoilery]



Całkowicie się z Tobą zgadzam, mam IDENTYCZNE odczucia co do tego filmu. Może gdybym nie czytała książek to bym stwierdziła, że był dobry, ale z racji, że książki czytałam i je całkiem lubię to jestem rozdrażniona. Na początku film zapowiadał się dobrze, ale im dalej, tym było gorzej (dałam filmowi 6/10, ale to i tak bardzo naciągana ocena, ze względu na moją sympatię co do powieści oraz aktorów odgrywających role w filmie). Ja rozumiem, że nigdy nie da się wiernie oddać książki w filmie, że niektóre sceny muszą zostać usunięte, a inne zmienione. Tyle że dla mnie to powinny być kosmetyczne zmiany, a nie wymyślanie swoich własnych pomysłów, tak jak to było w przypadku tego filmu. Przecież druga połowa filmu, szczególnie ten nieszczęsny pentagram i ta cała finałowa scena - to nie miało nic wspólnego z tym, co było w książce. Aż takie zmiany są naprawdę irytujące.
Tak samo jak Ty lubię Valentine'a, na początku jak dowiedziałam się, że nie będzie miał białych włosów to jakoś to zaakceptowałam, pomyślałam sobie, że w końcu nie wygląd jest najważniejszy (chociaż fakt, że Valentine był w filmie niższy niż Jace, a przecież miał być dużym mężczyzną, nie osobiście nieco raził), tylko to, jak aktor odegra daną postać (a że gra go dobry aktor, to byłam spokojna). I niestety się przeliczyłam, bo Valentine w filmie zachowywał się całkowicie inaczej niż ten, którego polubiłam - zimny, opanowany i okrutny. Po prostu całkowicie inna postać. Był jakiś niezrównoważony i całkowicie nieopanowany.
Zresztą, podobnie było z Jace'm. Aktora dla mnie dobrali bardzo dobrze, ale jego sposób bycia... Jace słynął ze swojego ironicznego charakteru, a tutaj otrzymaliśmy jakieś ciepłe kluchy. Cały czas tylko wzdychał za Clary, a na cały film powiedział tylko ze dwa, trzy swoje słynne teksty. Ogromne rozczarowanie.
No, o innych zmianach w fabule już nie wspomnę, bo je wymieniłaś i także mnie rozdrażniły. Dodam tylko, że jak dla mnie przyjecie u Magnusa było stanowczo zbyt krótkie, a przecież to była bardzo ważna scena w książce (chyba twórcy filmu woleli tylko w kółko pokazywać, jaki bolesny jest trójkącik Clary/Jace/Simon). Jako fanka Magnusa jestem niepocieszona, że tak mało było go w filmie.
Swoją drogą, zastanawiam się, jak wybrną z tej idiotycznej zmiany wątku z Kielichem (chyba już nic gorszego zrobić nie mogli). Chyba chcieli na siłę wcisnąć happy end, dlatego w filmie Valentine nie mógł dopiąć swego. Super, tyle, że to burzy CAŁKOWICIE całą fabułę książek.

ocenił(a) film na 4
Progresywna

Gdybym była Cassandrą, to bym obrzuciła dom Haralda Zwart'a i Jessici Postigo jajkami.
Może nie uważam serii książek Clare za jakieś wyjątkowe arcydzieło, bo istnieją lepsze, ale to było smutne, co zrobili z Miastem Kości.

Ashsword

Faktem jest, ze duzo rzeczy pozmieniali badz usuneli ale przeciez zazwyczaj filmy na podstawie ksiazki roznia sie od siebie. Tez bylam zawiedzona, ze pare waznych dla mnie watkow nie zgadzalo sie z ksiazka jednak uwazam, ze niektóre roznice wymienione przez Ciebie sa blache i malo istotne.

ocenił(a) film na 4
madziam221

Całe zakończenie zostało zmienione. Nie sądzę, by to było normalne.

ocenił(a) film na 8
Ashsword

Zmienione ale jednak zachowało sens, nie uważasz?

Nervesize

Gdyby jeszcze Valentine ukradł jednak ten Kielich to by to miało sens, ale nie, musiał być happy end. Mnie chyba właśnie to najbardziej rozdrażniło. Pewnie w kolnej części on znów ten Kielich ukradnie... I właśnie dlatego nie widzę żadnego sensu we wtykaniu tego happy endu na siłę.

Progresywna

Właśnie. Teraz wychodzi, że będzie ganiał za kielichem i mieczem. W książce było to sensowniejsze. Miał już jeden z darów anioła i poszedł do Miasta Kości po następny

Ashsword

Tak, masz racje. Bylam mega wkurzona, ze tak pozmieniali koncówke. Chodzilo mi o to, ze pare z róznic wymienionych przez Ciebie wedlug mnie bylo nieistotnych. I jest to adaptacja a nie ekranizacja, czego dowiedzialam sie niedawno.

ocenił(a) film na 8
Ashsword

2. Bo w innym wypadku film trwał by 4 godziny. Ale w jednym się zgadzam - mogli by choć raz dać nam odetchnąć od nadmiaru akcji.
3. Wydarzenia były po kolei, ale szybko...
4. Był kruk Hodge'a, a słyszałam, że wiele fanów chce zobaczyć Churcha więc boć może dadzą go w drugiej części.
5. Nie wiem czy przespałaś pewne części filmu ale uzasadnili to tym, że kiedy Clay rysuje angelic power to znaczy, że blokada w jej głowie rozluźnia się i Jocelyn powinna zabrać córkę do Magnusa żeby ją wznowił, a ponieważ Clary była coraz starsza i Jocelyn już dawno nie była z nią u Magnusa to dziewczyna rysowała ich coraz więcej.
8. Tu się zgodzę.
17. Zapewne będą sobie ten kielich wyrywać przez kolejne części co jest bez sensu ale przez to nawet fani książki nie wiedzą co się stanie...
18. Ale to prostacko nazwałaś. Ja to widzę jako runę telekinezy którą Clary użyła akurat do wysprzątania pokoju :)

Poza tymi punktami to się zgodzę ale nie czepiam się za bardzo. Nie jestem krytykiem filmowym a ta ekranizacja nie muzy być perfekcyjna żeby zdobyła moje serce. I tak mogli to zrobić gorzej, wierz mi.

PS. Chciałam jeszcze nadmienić, że zawsze mogą coś w kolejnych częściach dodać. Np. sensor. Teraz żadna zmiana mnie nie zdziwi...

ocenił(a) film na 4
Nervesize

Przynajmniej na początku filmu wydarzenia były nie po kolei. Ale to jedno z błahych przykładów.

Pytanie brzmiało "Dlaczego zrobili z Clary psychopatkę, która bez swojej wiedzy ciągle rysowała runę
„angelic power”?", czyli doszukuję się sensu w tym, iż Clary musiała rysować jak niezrównoważona, skoro w książce Jocelyn po prostu co dwa lata prowadziła Clary do Magnusa. Według mnie niepotrzebnie komplikują.

Jak dla mnie ona po prostu runą posprzątała mieszkanie, bo zauważ, że tam były nie tylko porozrzucane rzeczy, ale też takie, które poniosły szkody. Ale mogę się mylić, już nie pamiętam każdego szczegółu. (Skoro jest runa sprzątająca, lub jak Ty uważasz - telekinezy, to dlaczego Jace zniszczył marzenia Simona co do runy na głód? No może nie marzenia :D)

A zauważyłaś, że strasznie mało rzeczy tłumaczyli? W książce czytelnik dowiadywał się wszystkiego po kolei, a w filmie nikt nie wytłumaczył do czego służy stela. Nie jestem nawet pewna, czy pojawiło się to słowo. A według mnie jest to idiotyczne, gdyż stela odgrywa ważną rolę. I tak, wiem, film wtedy trwałby strasznie długo, ale poświęcić jedną minutę na wytłumaczenie chyba mogli poświęcić.

"I tak mogli to zrobić gorzej, wierz mi." Wierzę, ale to jest taki sam argument, gdy były kłótnie na temat Jamie'go. "Mogli wybrać gorszego aktora." No dobra, rozumiem. Ale czy dlatego, że mogła wyjść katastrofa, mam ten film traktować ulgowo? Ze wszystkiego można zrobić katastrofę, a ludzie mimo to wyrażają swoje zdanie, często negatywne.

A co do tych dość istotnych zmian, jak np. zostawienie Kielicha pod kurtką Clary - nie wiem jak oni to widzą w drugiej części, ale ja nie jestem co do tego pozytywnie nastawiona.

*Nie chcę wyjść na wrogą osobę, po prostu jestem dość apodyktyczna i bronię swoich przekonań. Nie wiem czy to dobrze, czy nie. *

ocenił(a) film na 10
Ashsword

nie widzę różnic ponieważ jeszcze nie wiedziałam filmu, to po pierwsze a po drugie to jest film na podstawie książki a nie ekranizacja książki i to jest sedno sprawy.

ocenił(a) film na 4
sylwia1605

Skoro nie widziałaś filmu, to się nie wypowiadaj :)

ocenił(a) film na 10
Ashsword

błyskotliwe

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 8
Ashsword

"Skoro jest runa sprzątająca, lub jak Ty uważasz - telekinezy, to dlaczego Jace zniszczył marzenia Simona co do runy na głód? No może nie marzenia :D" Na przykład dlatego bo nigdy nie było takiej runy? Clary je tworzy więc runę na głód też może sobie stworzyć, czemu nie?

Zauważyłam, że mało tłumaczyli. My wiedzieliśmy czym jest Clave, stela; widzowie pewnie myśleli, że stela to jakiś śmieszny długopis.. zaraz... oni nawet nie wiedzą, że to się tak nazywa! Więc tak... stworzyli ten film jakby dla samych fanów książki.

Chodziło mi o to, że wyszedł im lepiej niż przewidywałam. Nie wyszedłby katastrofalnie - chyba, że zmienili by kompletnie sens fabuły; a tego nie zrobili. Film jest na podstawie książki co wiele osób zdążyło już powiedzieć. Dlatego nie ma obowiązku trzymać się wszystkich szczegółów. To uzasadnienie moich słów, że mogło wyjść gorzej; bo mogło, a ładnie trzymali się kupy żeby jednak faktycznie był to film Miasto Kości, a nie Miasto Skrawek z Książki.

Ja jestem zła na nich za ten portal (co ze scenką kiedy Jace trzyma w ręku kawałek portalu z widokiem na Idris? :c) i na kielich, ale już powiedziałam. Zostawiając go poddali fanów książki na równe zaintrygowanie losami bohaterów, co osoby które nie miały styczności z powieścią.

*Ja również bronię swoich przekonań. Taka ze mnie duszyczka, że nie odpuszczam dopóki nie uznam, że nie warto sprzeczać się dalej ;)*

Ashsword

Sam pomysł z bazgraniem runy, co miało być znakiem że trzeba odwiedzić Magnusa nawet mi się podobał. Tak samo wprowadzenie Bacha do historii. Może nie było tego w książce, ale wprowadziło do filmu mało znaczący szczegół, który zagnieżdżał Nefilim w normalnym świecie.
Co do minusów...
1. Portal - w książce wyraźnie napisano że w mieście są tylko 2 portale: 1 u Dorothei (no dobra, z tym portalem jakoś udało im się nie zawalić sprawy mimo że go nie było. Po prostu Dorothea już była demonem), a 2 w Renwick czyli tam gdzie miała się odbyć końcowa akcja. Sama idea portalu w Instytucie może jest kusząca, ale jakoś nie pasuje mi do całości.
2. Kielich - Mam jedno bardzo ważne pytanie: skoro Clary ma Kielich przy sobie to jakim cudem w następnej części Valentine za jego pomocą ma przyzwać Wielkiego Demona?!
3. Nie wiem czy to tylko moja opinia ale Alec wygląda na o wiele starszego od Jace'a i Isabelle.
4. Demony w Instytucie - nie przekonuje mnie fakt że wystarczyło po prostu zbudować pentagram w Instytucie i wszystkie demony mogą do niego wejść. Nie miało być tak że demony w ogóle nie mają wstępu do Instytutu bo to miejsce święte itd itp?
5. Skoro Simon NIE był szczurem i NIE ugryzł Raphaela... To w chwili obecnej pozostałe 4 książki tracą postać Simona.
6. Świat Nefilim. Clave, stela, serafickie noże - nie było powiedziane co to jest. Może nie wnosiłoby to wiele do filmu, ale przynajmniej tłumaczyłoby czemu Jace siedzący samotnie w pokoju trzyma przy ramieniu świecącą wykałaczkę, która wypala m skórę.
7. Clary i Runy - o samym fakcie, że potrafi tworzyć nowe runy powinna dowiedzieć się chyba w następnej części. Wzmianka jakaś musiała być, ale żeby tak prosto z mostu...?

Pomijając małe szczegóły jakie mnie kuły w oczy, ale były do zniesienia: film był nawet fajny. Mimo wszystko utrzymali klimat walki z demonami więc nie jest źle. Film zawsze będzie się różnił od książki i mimo wszystko będzie gorszy niż wyobraźnia czytelnika.

użytkownik usunięty
Ashsword

Ja również jestem oburzona przy większości ekranizacji sag, ale są również dobre ekranizacje, np. "Gra o tron", "Władca Pierścieni" - im się udało zrobić serial/film, to dlaczego innym nie?
Nie czytałam książek "Dary Anioła", ale po obejrzeniu filmu mam podobne odczucia jak Wy fani - wątek miłosny kiczowaty, ten trójkącik miłosny, kiczowate stroje - Clary wyglądała jak puszczalska w tych strojach łowców, o co chodziło z tym kielichem, są rodzeństwem czy nie... Uważam, że film jest kiczowaty i komercyjny, mogło to być coś, ale... szkoda:((( Zacznę czytać książki może zmyją ten niesmak po seansie. Pzdr.

Ashsword

Ja z kolei uważam ze jetesmy swiadkami narodzin nowego typu filmow, nazwal bym je M-F-T (movies for teenagers). Wystarczy wszucic do jednego kotla cala mitologie jaka sie zna wilkolaki, wampiry, diably, anioly, utopce, czarownice, mysle ze zombie tez by sie nadalo, świetego mikolaja, moze nawet wrozke zebuszke, jednak baza dla tej potrawy musi byc jakas zwykla nastolatka ktora nagle znajduje sie w centrum calego zamieszania i ma do wyboru 2 nastoletnich przystojniakow chociaz nastoletni brac w nawias bo jesli to wampiry to nie do konca sa nastolatkami. potem wymieszac wszystkie te skladniki i mamy gotowa potrawe która ze smakiem skonsumuje 90% nastoletnich dziewczat. Tylko czekac az producenci filmowi wpadna na pomysl zeby zatrudnić Bibera w roli jednego z przystojniaków wtedy dopiero bedzie sie dzialo w kinach.

Ashsword

Wiesz ty masz takie problemy ja mam tylko jeden najbardziej mi się nie podobało to że oni nie mogli razem bo byli rodzeństwem. To jest poje***e!!!!! I jezeli ty tak o tym mówisz to popatrz na to z mojej perspektywy. Bo oni powinni być RAZEM!!!!

ocenił(a) film na 5
Ashsword

Muszę niestety przyznać ci racje. Pierwszy raz obejrzałam film ok. 2 lata temu, teraz do niego wróciłam i zastanawiałam się jaka jest książka. Przeczytałam ją w nie całe 2 dni, potem kolejna i kolejna i czekam teraz na 4, 5 i 6 część. Nie czytając książki dałabym filmowi 6/10 może 7. Teraz MOŻE 3/10. Efekty były wprawdzie dobre, stroje też, aktorzy (a zwłaszcza Jamie <3) byli nieźli, ale STRASZNIE dużo zmienili, zrobili wręcz coś nowego tylko opierali się na pewnych faktach. Burzyłam się, że Harry Potter nie jest zgodny z książką (niektóre części), ale w porównaniu z tym co zrobili tej książce, Harry Potter jest idealnie odwzorowany. Moim zdaniem jeśli ktoś nie wie jak odwzorować książkę, niech się za to nie zabiera. Teraz jeszcze się dziwić, że mało na tym zarobili haha

Ashsword

Jesteś jak dziecko idące z klasa do teatru i co chwile zwracające uwagę na jakieś niedoskonałości patyk zamiast różdżki garnek zamiast korony autorzy filmu kiedyś wspomnieli ze cieżko by było zrobić film dorownujacy 500 strona książki masz racje książka jest lepsza ale nie jestem w 100% obiektywna wkoncu czytałas książkę a potem oglądałas film ja mogę troszkę obiektywnej stwierdzić czy film był dobry czy nie gdyż pierw obejrzałam film a potem przeczytałam książkę i muszę powiedzieć ze film był zajebisty nie lepszy od książki ale przesadzasz czepiasz się i tyle po prostu nigdy nie da się zrobić filmu na podstawie książki w 100% takiego samego a jedne z ważniejszych wątków były frendzone simona i clary jakieś tam odzwierciedlenie specyficznego charakteru Jaca utrącenia pamięci clary gejoza aleca fakt ze clary i Jace okazują się rodzeństwem wydaje mi się ze ważny jest fakt ze ludzie widza podobieństwo i da się domyślić bez tytułu filmu ze jest oparty o ksiazke

ocenił(a) film na 4
maggienessa

Zapomniałaś o czymś, koleżanko.