Dary Anioła: Miasto kości

The Mortal Instruments: City of Bones
2013
6,5 95 tys. ocen
6,5 10 1 94569
4,2 9 krytyków
Dary Anioła: Miasto kości
powrót do forum filmu Dary Anioła: Miasto kości

dlaczego znajomi bohaterki Clary (w momencie gdy zatrzymała demony runą na dłoni), nie mogli wybić wszystkich demonów gdy były w bezruchu tylko przeszli i poczekali, aż demonki się przebudzą,no i te wilkołaczki-mięso armatnie, szkoda tych szczeniaczków, te momenty mnie po prostu rozbawiły, ale nie żebym się czepiał...

ocenił(a) film na 3
_kostucha_

Dokładnie! Poryczałam się ze śmiechu kilka razy jak oglądałam ten film. Takich totalnie nielogicznych rzeczy jest kilka, a cały film odebrałam raczej jako parodię. Czytałam jakiś czas temu tą książkę i jak wyszedł to oglądnęłam z młodszą siostrą ( fanką całej serii ). Świetnie się bawiłam, siostra była filmem zniesmaczona :)

ocenił(a) film na 7
_kostucha_

to nie były wszystkie demony, których jak pewnie wiesz jest nieskończona ilość. przy tej scenie były to ciągle wlatujące na teren instytutu czarne ptaki. czemu nie zabili? mogę tylko podejrzewać, że obawiali się, że czar pryśnie i nie zdążą wydostać się z pomieszczenia, z którego nie było innej drogi ucieczki.

ocenił(a) film na 6
_kostucha_

Szczerze? Wielu scen sama nie rozumiałam, pomimo że przeczytałam wszystkie dotychczasowe książki. Czasami pukałam się w głowę, jak oglądałam ten film. Niektóre sceny typu: sprzątanie pokoju, przez główną bohaterkę, w/w scena z demonami, fałszywy kielich, wybuchające portale, które zamieniają się w śnieg (ta scena nadal kojarzy mi się tylko ze Zmierzchem...) według mnie były jedną wielką pomyłką. Albo scenarzystka jest delikatnie mówiąc stuknięta i poniosła ją fantazja, albo ten film powinien być oznaczony zielonym kółeczkiem... Filmu nie bronię, za to książka o niebo lepsza!

anwar

Absolutnie się zgadzam. Po wyjściu z kina czułam lekki niesmak i zażenowanie. Scenarzystka się nie postarała za co mam żal, bo film mógł być świetny i mógł przynieść spore zyski. A tak dostaliśmy film próbujący być cool, ale zalatujący za bardzo Zmierzchem.

ocenił(a) film na 7
anwar

dobrze wiedzieć, że nie jestem osamotniona. dla mnie najbardziej rażące to sprzątanie...

anwar

właśnie dlatego nie dałam rady obejrzeć. Nie wiem jakim cudem demony wdarły się do Instytutu. po tej scenie wyłączyłam i stwierdziłam, że mam dość. Następną cześć (jak będzie) ściągnę i przejrzę. Jak dalej będzie takie dno, to póki nie zmienią scenarzystki powiem pas.

ocenił(a) film na 6
wiwior591

Moim zdaniem za dużo chaosu w filmie. Owszem, można wprowadzić zmiany w ekranizacjach, jest to nawet wskazane, by widz, który czytał książkę nie nudził się zbytnio na filmie, ale tu to jakaś masakra. Mam wrażenie, że Miasto Kości (książka) a Miasto Kości (film) to dwie różne kwestie. Czytałam gdzieś odnośnie tego kielicha, że chcieli pozostawić zakończenie "otwarte" w przypadku gdyby nie zekranizowano kolejnych części, ale TO co oni zrobili, tego nie można nazwać "otwartym zakończeniem". Wszystko zostało pogmatwane i gdybym nie przeczytała książki, to nie wiedziałabym o co tak naprawdę chodzi. To nie jest ekranizacja książki, którą przeczytałam.

anwar

I to jest smutne. Jak dla mnie kompletnie wszystko zniszczyli. Klimat dał nogę już gdzieś na początku, a kanon po sekundzie wziął z niego przykład. Dobijało mnie to, że główni bohaterowie zostali zaatakowani przez zombi i zjedzono im mózgi. No, ale Jace był ładny, Alec słodki, a Magnus uwodzicielski ;)

ocenił(a) film na 6
anwar

Nie czytałem książki, nie byłem świadom, że istnieje książka (cykl nawet jak rozumiem) i podejrzewam zresztą, że ni cholery nie jest to proza targetowana na mnie (chociaż nie odmówiłbym lektury) ocenić mogę więc jedynie jako film, nie ekranizację.

Nie jest źle. Nawet całkiem spoko.

Wiadomo, że brakuje mu rozmachu, scenariusza i gry aktorskiej HP czy LOtRa, ale na tle podobnych filmów wypada przyzwoicie. Nieźle zagrane, nieźle opowiedziane, ilość luk i bzdur nie wykracza poza średnią dla gatunku, wątki uczuciowe oczywiście trochę zabawne i potraktowane na chybcika, ale to nie serial, wilkołaki i wampiry lekko sztampowe, ale już demony niezłe...

Jest parę naprawdę ciekawych motywów - portal, runy na ciele, ekumenizm w walce z demonami, kielich w tarocie, znanych może częściowo w literaturze czy to choćby z Malowanego człowieka czy Amberu ale w filmach niekoniecznie używanych.

Reasumując nie obejrzałbym drugi raz, ale po drugą część sięgnę.

Porównania ze Zmierzchem nie mam, niewiele rzeczy cieszyło mnie w życiu tak bardzo jak możliwość naciśnięcia klawisza STOP po 15 minutach tegoż