Ostatnimi czasy horrorów o zombie powstaje tyle, ile grzybów po deszczu. Przez to każdy kolejny jest gorszy lub na poziomie poprzedniego, tak samo wtórny i nieciekawy w ostatecznym rozrachunku. Zach Lipovsky nie popisał się niczym nowym, na dodatek jego produkcja zdecydowanie była za długa, rozciągnięta do granic możliwości. Od tzw. biedy można obejrzeć, jednak jakoś szczególnie nie polecam.