film odbiega od pierwszej części.Nnie pasował tutaj Luke Goss, jakoś mnie nie przekonał, nie wiem może tylko ja mam negatywna opinie o nim. Były wyścigi, ale to juz nie to samo co w jedynce, która jest kontynuacja tejże części i właśnie tu mnie zdziwił podtytuł tego filmu, oglądając usłyszałem w głośnikach głos lektora: "Wyścig śmierci-powrót Frankensteina" - i tu moje pytanie jaki 'powrót'? Przeciez w tym filmie były narodziny franka a powrót dopiero tamtej części, bez sensu. Na plus klimat więzienny, muzyka( ta sama co w poprzedniej części), Danny Trejo, akcja m.in. walki na zabój i sexowna pani grająca Katrinę( nawet lepsza niż ta z poprzedniej części;)