Jest strzelanina w szkole, jest sensacja gwarantująca oglądalność przez kilka godzin, zjawiają się ekipy telewizyjne i dziennikarze. Ale na drugi dzień już nikt o sprawie nie pamięta. Nikt tez nie pisze, ani nie rozmawia w TV o przyczynie, z powodu której ktoś przyszedł z bronią do szkoły i zaczął strzelać.
A większość tych "napastników" to po prostu ludzie, którzy byli gnębieni w szkole przez rówieśników. Tak, tak... społeczeństwo samo wychowuje sobie takich "strzelców". W większości przypadków winna jest ta bierność otoczenia, gdy grypka szkolnych cwaniaków pastwi się przez kilka lat nad jakimś chłopakiem, łamiąc mu życie, co czasem skutkuje zaburzeniami psychicznymi i różnymi przykrymi konsekwencjami.
Uważam, że powinno się mówić o tym na głos i wręcz publicznie analizować takie sprawy, żeby uświadomić społeczeństwo, co jest prawdziwą przyczyną tych wszystkich strzelanin w szkołach.