Świetny film, wnosi dużo kolorytu w szarość codzienności. Wspaniała gra aktorska głównego bohatera.
podzielam pogląd oczywiście że film jest dobrym pokazem oblicza bohatera z krwi i kości i także bólu
mi też bardzo się podobał :) szczególnie scena, gdy przyjaciel Defendora (nie wiem czy to było u psychiatry, czy gdzie, bo dość dawno film oglądałam) wspomina jak ten uratował jego córeczkę od wypadku, gdy wbiegła niemal pod koła samochodu, powiedział wtedy coś w stylu "Arthur, nie potrzebujemy kostiumów, aby być superbohaterami. Zwykli ludzie robią niezwykłe rzeczy codziennie". Uroczy moment.
Patrzcie defendor powraca,jest tutaj i czeka na Was:
http://www.fileserve.com/file/ny2mzSS
http://www.fileserve.com/file/q9C6jEa
Heheheheehehe defendor rządzi.Najlepsza była walka z czarnuchem,jak go na glebę zmiótł.