Dawno żaden film w ostatnim roku nie zrobił na mnie tak sporego wrażenia jak Defendor. Historia niby prosta jak budowa cepa, kolejny człowiek, który myśli, że zbawi świat. Tylko, że tym razem przedstawili to w naprawdę genialnej formie, sama postać Defedora grana przez Harrelsona jest genialna, szybko można polubić tę postać i ten głos kiedy stara się być poważny i groźny :x myślę, że tu autorzy chcieli sparodiować nowego Batmana i wyszło im genialnie : ). Poza tym film wzrusza jak cholera T_T motywy które zdecydowały o poszukiwaniach Capitana Industry, historia Kate i muzyka, która jest genialna po prostu wyciskają łzy pod koniec filmu.
Daję temu filmowi mocne 8+ znowu poczułem, że mogę zmienić świat ;x