Reżyser za bardzo się pogubił mieszając gatunki - komedię, film sensacyjny i dramat. Z tego swoistego misz maszu wyszło bardzo nijakie kino. Uwielbiam historię o superbohaterach a już historie mocno osadzone w naszej rzeczywistości, pozbawione otoczki patetyzmu są moim niespełnionym snem kinomana. Do tej pory tylko Shyamalanowi udało się dokonać ciekawej analizy psychologicznej i mitologicznej superbohatera w "Niezniszczalnym". Czytając opis "Defendora" spodziewałem się podobnej historii, tyle tylko że lepszej bo pozbawionej aspektów paranormalnych. Ot, pewnego dnia pojawia się na ulicy przebieraniec, próbujący zwalczać kryminalistów. Czy zastanawiałeś się kiedyś jakby wyglądał świat gdyby taki człowiek rzeczywiście się pojawił? Czy inspirował by ludzi, stał początkiem jakichś zmian, natchnął kogoś odwagą? A co ze znieczulicą społeczną, czy obywatele śmielej by reagowali na krzywdę innych? No i w końcu pytania o samego bohatera. Dlaczego to robi, dlaczego przywdziewa kostium? Dla sławy, poczucia obowiązku, doznanej krzywdy? Takich pytań mógłbym zadać sto.
Niestety pomysł "Defendora" został potraktowany dość pobieżnie. Ot, ckliwa historyjka o niezbyt rozgarniętym poczciwcu, który postanowił prowadzić krucjatę bo jego mamę zabiły narkotyki. Historia sensacyjna została rozłożona na łopatki, intryga fatalnie wymyślona, czarne charaktery snuły się po ekranie jakby nie chciało im się żyć. To akurat mogę przeboleć bo nie oglądałem tego filmu dla spektakularnych walk i pojedynków lecz fachowej analizy bohatera przynajmniej na miarę "K-Paxa". A ta też okazała się stekiem nudnych bzdur. Wątek psychologiczny to zdecydowanie najgorszy minus tego filmu.
kolego za głęboko analizujesz to co oglądasz. to jest film, ktory ma na celu dostarczenia rozrywki widzowi bez ziewania. i chodź inne po wstępnym opisie produkcje ( opisie, którym sugeruje się spora cześć społeczeństwa ) wskazuje na kolejny "super-hero movie" z masą efektów. to właśnie nie jest ta bajka. owszem fabuła naciągana, ci tzn "krytycy" doszukają sie tu milinów błędów w scenariuszu, w dialogach i ogólnie stwierdzą że film jest cienki bo .... i zasypią nas masą różnych całkiem racjonalnych argumentów. pomijając zupełnie to co najważniejsze czyli, że jest to FILM. stworzony w celu dostarczenia widzowi rozrywki ( nie głębokich refleksji )
dla mnie film bomba . lekki, ukazujący na czym polega odróżnianie dobra od zła ( co zresztą jest podstawką życia ) zaś sama gra Woody Harrelson fenomenalna
Serio, uważasz że ten film miał dostarczyć komuś rozrywkę??? Właśnie jako film rozrywkowy "Defendor" wypada żałośnie, wręcz flegmatycznie jakby kręcił go anemik. Nie wiem czego się tu doszukałeś (prócz dobrej roli Harrelsona, zgoda), bo na pewno nie dobrze zarysowanego konfliktu co jest podstawą udanego filmu. Może lubisz się powzruszać i popłakać przy ckliwych zakończeniach mnie jednak ten film mocno zawiódł. Jestem pewien że gdyby "Defendora" wziął na warsztat jakiś lepszy rzemieślnik film odniósł by sukces (artystyczny i komercyjny). A tak przeznaczeniem stała się nie sala kinowa lecz jedna z półek w wypożyczalni DVD bo tam jest miejsce słabych filmów.
Film podoba mi się bardzo, jednak jestem w stanie skłonić się do twierdzenia, że twórcy nie do końca opanowali balansowanie między komedią, dramatem i filmem akcji. Po początkowo komediowym wstępie i rozwinięciu dramatu kończy się akcją (na miarę Defendora) i tu wolałbym powrót do komedii (zapewne moralizatorsko-dramatycznej) lub czystego dramatu.
Niemniej film oryginalny, a Woody pokazuje, jaki jest niesamowity.
Ode mnie ocena 8/10
Mi się film podobał i oceniam go 8 pk choć również zgadzam się że film trochę się gubi między byciem komedią, dramatem a filmem akcji (jeśli można to tak nazwac) największą zaletą jest oczywiście Woody, który daje aktorski popis, tego faceta nie da się nie lubić, a jako defendor jest bardzo zabawny choć w tym filmie nie zawsze jest do śmiechu
bardzo trafnie napisales , bo ludzie czesto zapominają o tym ze kino przedewszystkim ma dostarczac rozrywki
Zgadzam się w zupełności, niestety. Miałam zdecydowanie większe/inne oczekiwania co do tego filmu, bo tak jak napisałeś, temat stwarza mnóstwo możliwości. Superbohaterstwo jest niby takie popularne ostatnimi czasy, a jednak prawie nikt nie ma odwagi podjąć się analizy psychologicznej "facetów w pelerynach".
Woody był rewelacyjny :) , ale nie dał rady udźwignąć całego filmu.
Niestety muszę zgodzić się z powyższymi wypowiedziami. Gdyby reżyser poszedł jedną drogą, dramatu albo komedii, to efekt byłby lepszy. Szczególnie widać to na przykłądzie złoczyńców, z jednej strony grają poważnych a z drugiej, to takie praodie złych charakterów. W "Czrnym dynamicie"... :)...dużo lepiej to wyszło, od razu było wiadomo, jak trzeba się nastawić do filmu, to była parodia od początku do końca, a tutaj takie chaotyczne przemieszanie. Momentami nudne, szczególnie gdy pojawiał się temat związny z Fay oraz przyjacielem Defendora. Zgadzam się, iż potencjał został trochę zmarnowany.
Zabrakło też ciekawej fabuły. Zdziwiło mnie też, iż został absolutnie pominięty fragment, w którym Defendor uwalnia Dooney'a.
7/10
hmmm wydaje mi sie ze odpowiedzi na te pytania a przynajmniej ich czesc odnajdziesz chociazby w znakomitym i jakze niedocenionym Watchmen. Polecam rowniez siegnac po komiks bo film choc dlugi mase watkow pomija a jest naprawde swietny.
W większości zgadzam się z Barfly'em, dlatego stawiam 5/10 głównie za Harelsona. Gdyby Woody tu nie grał, tobym wyłączył po 15 minutach.
Mi osobiście film bardzo przypadł do gustu... po miliardzie filmów przytłaczających niekończącą się akcją, która ma za zadanie tuszować zupełny już brak pomysłów na dobry film, "Defendor" okazał się miłą niespodzianką. Sam pomysł bardzo fajny, a podejście do niego o wiele lepsze niż w przypadku "Kick-Ass'a"... Poza tym Harrelson jak zwykle nie zawiódł... Ze strony aktorskiej wodziła mi jedynie Kat Dennings... jakoś mnie nie przekonała.
Sama realizacja... również dobra. Ogólnie bardzo lekka i przyjemna produkcja, plus genialna muzyka... Mam wielką... wielką nadzieję, że wyjdzie Soundtrack...
Jak dla mnie... solidne 7/10
Zupełnie się nie zgadzam. Wątek psychologiczny jest największym plusem filmu. Psychika, motywacja bohatera zostały wiarygodnie nakreślone a jego zachowania są spójne i logiczne. Chyba jednak oczekiwałeś widowiska, nie wybuchów, pościgów i obnażonych cycków, ale psychologicznych popisów z efektownymi retrospekcjami, wymyślnymi zależnościami i wydumanymi problemami (coś z czym mieliśmy do czynienia w K-Paxie właśnie).
Odnoszę wrażenie, że dałeś się zbić z tropu humorystycznym akcentom. Film nie przedstawia zmyślonej psychiki zmyślonego superbohatera, w lekki i przyjemny sposób pokazuje dlaczego superbohaterów nie ma. To, że oczekując czegoś innego, nie potrafiłeś odnaleźć w Defendorze niczego wartościowego świadczy nie tyle o filmie co o tobie.
To że ty znalazłeś coś wartościowego w "Defendorze" świadczy o Tobie. Lepiej idź się przebadaj albo przestań oglądać filmy bo widać że się nie znasz.
"Zupełnie się nie zgadzam. Wątek psychologiczny jest największym plusem filmu. Psychika, motywacja bohatera zostały wiarygodnie nakreślone a jego zachowania są spójne i logiczne"
No dobrze, lekko upośledzony facet, któremu mamusia wykitowała bo przedawkowała narkotyki naiwnie wierzy w swój heroizm i ściga przestępców. Ja pierdolę, naprawdę masz małe wymagania co do filmów.
Dokładnie. Lekko upośledzony facet, któremu mamusia wykitowała, naiwnie wierzy w swój heroizm i ściga przestępców został wiarygodnie przedstawiony pod względem psychologicznym.
Uprawiasz erystykę w najtańszym, podwórkowym wydaniu. Spłycasz opowiedzianą historię streszczając fabułę w jednym, pogardliwie sformułowanym zdaniu. Każdy, nawet taki mało wymagający przygłup jak ja, to potrafi. Zademonstruję na przykładzie American Beauty, filmu, który oceniłeś na 9/10 ( swoją drogą całkiem słusznie). Otóż American Beauty to film o facecie przeżywającym kryzys wieku średniego, któremu żona nie daje bo jest jędzą, więc postanawia przelecieć koleżankę córki.
Cieszy mnie to że pierdolisz, słyszałem, że to nie tylko przyjemne ale i zdrowe. Niezmiernie mi miło, że uznałeś mnie za osobę godną tak intymnych wynurzeń.
Dziękuję tak za twój ogromny merytoryczny wkład w tę dyskusję, jak i dobre rady, mistrzu ciętej riposty!
Nie, no porównywać "American Beauty" do "Defendora"...Różnica między tymi filmami jest diametralna i nie chodzi tu nawet o fabułę. Pierwszy film robił świetny reżyser, prawdziwy artysta który nawet jak sam mówisz banalny temat kryzysu wieku średniego przekuł w arcydzieło. Drugi z panów to raczej mierny rzemieślnik, którego przed kompromitacją uratował fakt że miał na planie równie dobrego artystę jakim jest Woody Harrelson. Jednak aktor nie pociągnie sam złego scenariusza i nie poprowadzi za rączkę reżysera.
Chcesz merytoryki, niech zatem się stanie. Dziś nie mam czasu lecz jutro być może za dwa dni wyklepię ci treatment "Defendora", tak jak powinien wyglądać. To chyba jedyna możliwość by Ci pokazać jak bardzo, ale to bardzo się mylisz.
Faktycznie, porównywanie American Beauty z Defendorem byłoby dość bezsensowne. Dobrze, że tego nie zrobiłem.
Z niecierpliwością i nieskrywanym podnieceniem czekam na zapowiedziane argumenty merytoryczne.
Zrobiłeś. Na przykładzie konkretnego filmu spłyciłeś jego temat by wypomnieć mi to samo przy "Defendorze" . Skoro nie wiesz o czym piszesz może najwyższy czas zejść ze sceny.?
Zmieniasz temat bo nie jesteś w stanie podać zapowiedzianych merytorycznych argumentów czy może lubisz sprowadzać dyskusję do absurdalnych słownych przepychanek? Może zamiast wypowiadać się na forum warto byłoby poświęcić czas i energię na szlifowanie umiejętności czytania ze zrozumieniem?
Barfly za kogo ty się uważasz? Wszystkie rozumy pozjadałeś? Całe szczęście w porę przestałem czytać posty podobnych tobie mądrali, szkoda czasu i nerwów.
Zazwyczaj nie narzekam na filmy które mi się nie podobały, ale ten mnie na prawdę drażnił. Ale wiem że to nie wina filmu tylko trailera. Sorry ale wynika z niego że to komadia, no i ten absurdalny strój rodem z Kick-ass. Film ma może dwie zabawne sceny, ale reszta to raczej dramat.
Zgadzam się z założycielem tematu, świetny pomysł, marne wykonanie filmu. Też nie wiedziałem czy to komedia czy już dramat
Bo to komediodramat, a proporcje zostały bardzo dobrze zachowane.
Jak już wspomniano, zwiastun jest oszukańczy, przez co większość ludzi nastawia się na banalną komedyjkę. Jednak większość dzisiejszych zwiastunów kłamie :)