PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=92186}
5,7 45  ocen
5,7 10 1 45
Defying Gravity
powrót do forum filmu Defying Gravity

Po dekadzie od powstania, po "Defying Gravity" sięgnąć można jedynie ze względu na jego wartość historyczną, bo z całą pewnością nie ze względu na wartość artystyczną. Mam niejasne przeczucie, że casting call brzmiał mniej więcej tak: "potrzebni młodzi i przystojni, umiejętności aktorskie nie są wymagane". I rzeczywiście aktorzy w tym filmie są młodzi i piękni, lecz swoje kwestie traktują z wdziękiem słonia w składzie z porcelaną. Najlepiej widać to na przykładzie Daniela Chilsona, dla którego była to pierwsza i jeśli wierzyć IMDb ostatnia rola w życiu. Jedynym wyjątkiem jest Linna Carter i żałuję bardzo, że nie udało jej się zrobić wielkiej kariery (ale kto wie, może najlepsze jeszcze przed nią).

Scenariuszowo film został pokonany przez nadmierny entuzjazm jego twórcy (a zarazem reżysera). Chciał on zawrzeć w filmie wszystkie problemy gejów czasów przełomu i w ten sposób zamiast o ludziach zrobił film o ideałach wrzucając do worka wszystko, co było po drodze. Mówię o czasach przełomu, gdyż "Defying Gravity" było realizowane w czasach, kiedy w Stanach (i na świecie) nastąpił zwrot w stosunku do gejów i homoseksualizm trafił do kultury mainstreamowej. I widać to w filmie. Z jednej strony wciąż jest typowy lęk związany z filmami o gejach z lat 80. (hate crimes etc.) z drugiej strony przesadny optymizm co do otwartości i tolerancji. Wyszła z tego nieskładna gorzko-słodka babka i nic więcej.