Film rzekomo oparty na faktach. To historia młodego, neapolitańskiego małżeństwa, próbującego ułożyć sobie wspólne życie. Mąż zatrudnia się w lokalnym nocnym klubie i przez to wikła się przypadkiem w szemrane interesy, jakie prowadzi się tam z Londynem. Przy okazji wdaje się także w romans ze swoją przełożoną, dyrektorką a zarazem żoną właściciela przybytku - jego własna małżonka po pewnym czasie wykrywa jednakże tę niewierność. Kiedy nagle ginie szefowa lokalu, podejrzenie od razu pada na żonę naszego bohatera. Ten przekonany jest o jej niewinności i za wszelką cenę chcę ją udowodnić...

Na dzieło to trafiłem przypadkiem, oczekując giallo. To raczej prosta obyczajówka z wątkiem kryminalnym (który na 85 minut seansu pojawia się gdzieś dopiero około godziny!), bez jakiegokolwiek napięcia, bez jakichkolwiek zabójstw, ostatecznie dosyć przewidywalna, a na dodatek okraszona przeciętnym i wtórnym humorem. Film do obejrzenia na raz i na wieczność do zapomnienia.