Właśnie obejrzałem ten film i odnoszę wrażenie że jest zbyt słabo oceniany. Oprócz kwestii wszechwiedzącego (znowu!) czarnoskórego bohatera oraz przerośniętego goluma w roli majestatycznego pana ciemności nie jest tak źle jak obsmarowywują go na forach (podejrzewam że lwia część nawet nie obejrzała tylko jak zwykle owczym pędem komentuje). Gra aktorska nie jest zła (Liam Cunningham jako kapitan prezentuje się bardzo dobrze, David Dastmalchian niczym nie przypomina świrowatego sługusa Jokera z Mrocznego Rycerza czy nawet kumpla Antmana, facet pokazuje że potrafi zagrać kogoś innego, chociaż na twardego bosmana niestety był trochę za słaby ale jednak poprawnie), gorzej że jak zwykle biedna dziewczyna z 19 wiecznej rumuńskiej wsi ma idealne bialutkie ząbki i oczywiście włada poprawną angielszczyzną, rewelacyjnie włada bronią i ogólnie girl-power, temat głównego bohatera już pominę bo wszyscy po tym już jadą więc ja nie muszę. Także lazy-writing jak zwykle się kłania, gdyby dopracować parę detali mogło by być naprawdę ciekawe widowisko zważywszy na to że nikt jeszcze nie ekranizował podróży Draculi do Londynu, zwykle były tylko migawki (chociaż sekwencja z Draculi 2000 na zawsze mi zostanie w pamięci). Szkoda bo mogło być naprawdę ciekawie.