The Possession of Hannah Grace = Diabel: Inkarnacja! Osobe odpowiedzialna za polski tytul nalezaloby faktycznie wyslac do piekla
Rzeczywiście polski tytuł jest słaby. Już abstrahując od tego, że nijak się ma do oryginalnego, mylnie sugeruje, że film jest którąś częścią jakiegoś cyklu.
Ten oryginalny tytuł brzmi marketingowo do bani. Tytuł ma zachecać potencjalnego widza a nie odpychać.
Nie wiem jak długo można tłuc do głów, że to nie jest żadne tłumaczenie, tytuł na rynek polski nie musi mieć nic wspólnego z oryginalnym tytułem. Nie jest to nic innego jak marketing. Ale ktoś się kiedyś uparł na pisanie takich idiotycznych komentarzy i gawiedź następnych 20 lat będzie zaśmiecać forum.
@albertoxxx, nie wiem, jak długo trzeba tłuc do głów, że czyjaś nonszalancka wizja marketingowa nie powinna być oderwana od oryginalnego tytułu - żaden marketing nie usprawiedliwia ani nie uzasadnia tłuków traktujących widza jak półgłówka i wpychających mu w gardło swoje "wspaniałe" wizje marketingowe.
Być może nie bez powodu ewolucja nas poróżniła: Ty pozostałeś bliżej bonobo, ja poszłam w kierunku człowieka.
To Ty pierwszy mnie obraziłeś. Musisz - jeśli chcesz być istotą społeczną - nauczyć się akceptować to, że ludzie mają prawo mieć różne podejście do życia. I nie masz co dziwić się, że idiotyczne przekłady tytułów polskich dystrybutorów filmów zagranicznych irytują wielu polskich widzów. Jak czytam tytuł "Czekając na Joe", który w oryginale oznacza "Dotknięcie pustki", to nawet niedobrze nie chce mi się zrobić. Podobnie "Terminator" brzmi dużo lepiej niż "Elektroniczny morderca", a jeśli tego nie rozumiesz, co ludzi drażni w tego typu idiotycznych przekładach tytułów, to powinieneś omijać wątki takie jak ten szerokim łukiem jednak, bo tylko się nadymasz i indorzysz.
dokładnie ,idąc tokiem rozumowania polskich dystrybutorów filmów na świecie zapanowałby chaos.Piątek w ac milan miałby napisane na koszulce "Piontek"bo tak im wygodniej ,nie powinno takiego mieszania być
A wyobrażasz sobie, aby płyty muzyczne też miały polskie tytuły? I to takie, które mają się od czapy to tych oryginalnych! Jakie by były polskie przeinaczone tytuły np. Dark Side of The Moon albo Joshua Tree ?
To czemu kur... robi się Wirujące Seksy, Szklane Pułapki, Żądła czy teraz Diabły Inkarnacje?!!!
Czy ludzie są tak durni, że płytę z oryginalnym tytułem kupią, ale filmu już nie obejrzą?
Moim zdaniem tytuł powinien być chroniony prawem autorskim, to tak wymyślili twórcy filmu, podobnie jak twórcy muzyki!
Zgadzam się z Tobą - te wszystkie "Wirujące seksy" czy "Elektroniczni mordercy" (w zastępstwie Terminatora) też irytują mnie niemiłosiernie... Dark Side of The Moon... hmm... może by tak: "Mroczna dusza blaszanego guzika"...? Myślę, że to by było takie "tłumaczenie" właśnie w stylu polskich specjalistów od dystrybucji dzieł filmowych, czyli: zero pokrewieństwa z oryginalnym sensem tytułu, a zresztą czemu by nie iść za ciosem i tego samego z książkami nie robić...? Zamiast "Małego Księcia" - "Duży Grzyb", zamiast "Miłości w czasach zarazy" - "Miłość uniwersalna", a "Hyperion" Dana Simmonsa niech by był znany w Polsce jako "Poetycka odyseja", no bo: łaj not ;).