pomysł jest nawet obiecujący, mimo że za bardzo zalatuje chociażby [Rec]. są też bardzo fajne efekty, gore jest soczyste i w dosć sporych dawkach. ale to właściwie koniec plusów. film ma być niby paradokumentalny, ale kompletnie nie jest, gdyż akcja podporządkowana została regułom typowego horroru. Romero najwyraźniej nie mógł się zdecydować czy zrezygnować ze wszystkich co bardziej efektownych zagrań i nakręcić imitację rejestracji "na żywo" czy też spłodzić kolejny film rozrywkowy o zombie. jako widz przez cały czas doskonale wiedziałem że to wszystko jest spreparowane i doskonale sterylne więc jeżeli realnosć była zamierzeniem, a tak to pojąłem, to kompletnie to nie wypaliło. jest tu też sporo rozważań na temat natury ludzkiej, na temat roli mediów w społeczeństwie, ale wszystko to zostało jedynie zarysowane, scenariuszowi nawet nie chce się tych zagadnień poszerzać, czyli tak naprawdę są to wszystko rozważania zaledwie pseudogłębokie, a przy tym niespecjalnie odkrywcze. poza tym- Romero nie mógł chyba też do końca stwierdzić czy chce być naprawdę serio, czy też pół-serio(mowa o tych wszystkich "autoironicznych" wtrętach jak motyw z poscigiem mumii), więc właściwie dlaczego ja w roli odbiorcy mam brać go na poważnie? no i te wszystkie bzdury w stylu "wykładowca-który-jest-mistrzem-w-strzelaniu-z-łuku"... litości! zawiodłem się panie Romero, i to jeszcze bardziej niż na "Land of the Dead". naprawdę szkoda.