dwaj starzy mistrzowie c-klasowego kina rodem z Ameryki: Wynorski i Ray. Dinosaur Island to kolejna niskobudżetowa produkcja o byle czym. Grupka żołnierzy (Panowie najmłodsi nie są- takie typki w średnim wieku) w wyniku katastrofy samolotu ląduje na wyspie zamieszkiwanej przez biegające topless panny i gumowe dinozaury. Masakrycznie słabe efekty specjalne, sporo pół-golizny i głupawe teksty. Ani to śmieszne ani ciekawe ale za to ma klimat jaki obu Panom udaje się tworzyć przez lata.