i te rozwody. Tak trudno dzisiaj znaleźć i spędzić życie z drugą osobą. Już statystyki przytoczone na początku filmu są po prostu dołujące, a film obrazuje szaro burą rzeczywistość. Od miłości do nienawiści bardzo krucha i cienka linia. Dawniej ludzie jakoś tak bardziej trzymali ze sobą na dobre i na złe dawali radę. Jedną łyżką z jednej wspólnej miski jedli i było ok. Dzisiaj? No właśnie, znaleźć drugą połówkę to tak jakby wygrać w totolotka. Beczka soli zjedzona żeby poznać kogoś to za mało. Jak już ktoś się pojawia, to albo jest zajęty, albo nie chce, bo się obawia drugiej osoby, porażki, rozczarowania etc. Trudne czasy nastały w tym realnym świecie, bo wyparł go świat wirtualny w którym jest najzwyczajniej łatwiej.
Brak pracy nad sobą. Brak pracy nad naszymi dziećmi. Brak wiary, brak honoru, brak etyki ... w prasie non stop propaganda, kobiety uciśnione, patriarchat, psiecko, pochwała życia na starość bez dzieci, zdradziłam męża na integracji, poznałem dziewczynę na wakacjach, żona o tym nie wie, mąż o tym nie wie, a ksiądz powiedział ... można tu pisać w nieskończoność.
Zupełnie inna narracja niż np. w Izraelu gdzie wiara to podstawa, rodzina to postawa, małżeństwo to podstawa, im więcej dzieci tym lepiej itp., tam nie ma patriarchatu, nie ma złej prasy ...
Wiem, teoria spiskowa, tyle że wszystkie moje poprzednie się sprawdziły, potrzebuje nowej :(