PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11726}
7,4 284 868
ocen
7,4 10 1 284868
7,0 25
ocen krytyków
Dirty Dancing
powrót do forum filmu Dirty Dancing

- Jennifer Grey miała 27 lat, gdy zagrała 17-letnią Baby, Patrick Swayze 34 lata - grał 24-letniego chłopaka.
- warto zwrócić uwagę na ideologiczną warstwę opowieści, docierającą mimowolnie do zafascynowanych obrazem nastolatek. Film wpisywał się w aktualne potrzeby rewolucji seksualnej, przenosząc problematykę spraw męsko-damskim rozgrywaną w latach 80-tych w rzeczywistość ekranową lat 60 (akcja dzieje się w 1963 r.). Twórcom zależało na wykoślawieniu pamięci o początku lat 60. wśród rodziców nastolatek, które na "Dirty Dancing" wybierały się w latach 80. Chodziło o to, aby film wywołał międzypokoleniową więź i akceptację dla obyczajowych wzorów i zachowań końca lat 80. Rodzice mieli zrozumieć seksualną niezależność swoich córek i pomyśleć: "a może to ja byłam za młodu zbyt pruderyjna, gdy inni zachowywali się bez takich zahamowań?" Oglądana na ekranie historia miała ich w tym utwierdzić
- fabuła była dziełem scenarzystki Eleanor Bergstein, która opisała swoją osobiste przeżycia podczas pobytu w domu wczasowym. W napisaniu scenariusza pomagał jej Emile Ardolino, reżyser włoskiego pochodzenia. Początkowo do głównej roli szukano zatem aktora o włoskim typie urody (przymierzano Billego Zane'a) , końcu wybrano Patricka Swayze, który miał twarz ckliwego romantyka i oczy skrzywdzonego wrażliwca, ale na Włocha nie wyglądał.
- cd. na temat warstwy ideologicznej.
"Dirty dancing" to historia nastolatki przyjeżdżającej do ośrodka wypoczynkowego Kellerman’s razem z rodzicami i siostrą. Poznaje tu Johnny’ego Castle’a, tancerza, który za dnia dorabia w domu wczasowym jako instruktor tańca, a wieczorem pracuje jako żigolak, umilając pobyt pozostawionymi samopas znudzonym mężatkom... (idealny kandydat do pierwszej miłości, prawda?)
„Baby” to dziewczyna, z którą mają się utożsamiać nastolatki oglądające film. Śmiało wygłasza tezy na temat równouprawnienia i praw kobiet, ideologicznie jest już uświadomiona (a jakże!), choć inicjacja seksualna, która przytrafi jej się tego lata, dopiero nastąpi. "Baby" zaliczy najpierw przyspieszony kurs tańca zakazanego, tzw. brudnego (słynne „dirty” w tytule) i sprawdzi ile namiętności i erotyzmu kryje się w wyzwolonych tańcem parach. Zafascynowane w kinach nastolatki razem z nią będą przeżywać narastające uniesienie, gdy okaże się, że partnerka Johnny’ego, Penny, nie może wystąpić na pokazie mambo w pobliskim hotelu. Odważna Frances „Baby” nie zawaha się – jest gotowa ją zastąpić. Sprawy komplikują, bo w scenariuszu pojawia się temat trudnej, ale koniecznej i wytłumaczalnej aborcji. Penny, która zaszła w ciążę (niechcianą), decyduje się na pokątną aborcję (uwaga! akcja dzieje się w 1963, ale chodzi przecież o stan świadomości nastolatek w końcu lat 80.!). Pierwszej pomocy po wykonanym zabiegu udziela jej w poczuciu etycznego obowiązku (a jakże!) lekarz, prywatnie ojciec „Baby”... (świetny pomysł scenarzystki, nieprawdaż?). To wydarzenie kładzie się cieniem na stosunku pana Housemana do Johnny’ego. Doktor uważa go za nieodpowiedzialnego i z niepokojem obserwuje zakochaną w tancerzu córkę. "Baby" w stosunku do Johna przejmuje inicjatywę (dziewczyny, bierzcie te sprawy w swoje ręce, a już przypadkiem nie czekajcie z tym do ślubu!), Johny się nie broni... Dopiero w finale ojciec poznaje prawdę o tym, że Penny nie zaszła w ciążę z Johny'm. Młodzi tańczą legendarny układ choreograficzny do piosenki „(I’ve Had) The Time of My Life”. Emocje widzów podnosi na najwyższy poziom słynne podnoszenie tancerki... Obserwując wigor z jakim Baby wykonuje taniec, jaj matka stwierdza z nieskrywaną satysfakcją: "Ma to po mnie". Obecni na sali młodzi, ale także starsi bez zbytecznego (och, tak!) skrępowania dają się porwać melodii i wywijają na parkiecie. Ojciec Baby przeprasza Johnny’ego za fałszywe posądzenie, a do Baby mówi: "Byłaś wspaniała". Dziewczynie nic już więcej nie potrzeba, pada mu w ramiona. Rodzice w pełni zaakceptowali postępowanie i uczucia córki, która jest w pełni szczęśliwa. Dopełniło się międzypokoleniowe porozumienie i oparte na ukazanej historii wzajemne zrozumienie potrzeby i piękna (sic!) erotycznego wyzwolenia... Piękna opowieść, piękni i (bo) wyzwoleni młodzi, piękny, kończący seans taniec. The End, magia kina. I lekkie, niezauważalne niedopowiedzenie. Co dalej z miłością Johna i "Baby"? Ciiii! Cichosza! Jeszcze siedzimy w ciemności kinowej sali. Pomału się wybudzamy. Lepiej nie pytać. Popsułoby to przecież tak misternie obliczoną wymowę filmu... Baby wróci do szkoły. Już jako inna, mająca za sobą wakacyjną inicjację i przemianę, dziewczyna. Johny zostanie i będzie robił to samo, co dotąd. Czy się jeszcze spotkają? Dla przedstawionej na ekranie opowieści nie ma to żadnego znaczenia.
- Na koniec fragment artykułu Piotra Milewskiego z tygodnika "Newsweek" ("Koszerny Nowy Jork", kwiecień 2014): "Humor żydowski rozkwitał w Paśmie Barszczowym (Borscht Belt), czyli pensjonatach gór Catskill. Właśnie tam od lat 20. XX wieku spędzali letnie wakacje nie tylko zamożni mieszczanie, ale też proletariusze o aszkenazyjskich korzeniach. Pensjonaty zaczęły upadać w połowie lat 60. wraz z barierami etnicznymi. Zbuntowana młodzież ciągnęła do Kalifornii, a spadek cen biletów lotniczych sprawił, że rodzice mogli jeździć w tropiki. O początkach rewolucji obyczajowej, która wstrząsnęła letniskami, opowiada jeden z największych kinowych hitów lat 80. – „Dirty Dancing”. Główna bohaterka „Baby” Houseman to typowa – jak mawiają nowojorczycy – żydowska księżniczka (Jewish American Princess, JAP), czyli córka bogatego tatusia, w tym przypadku lekarza. Komik Lenny Bruce zwykł pytać publiczność: „W jakiej pozycji uprawia seks JAP? Z nogami w stronę Bloomingdales” (ekskluzywny dom towarowy)."

ocenił(a) film na 10
rawkaz

To była wakacyjna miłość a może bardziej wakacyjne zauroczenie . Wraz z wakacjami historia się kończy . Zapewne wymienili się adresami /telefonami , raz czy dwa skontaktowali się ze sobą i tyle . Życie . Po takiej historii zostają piękne wspomnienia i tyle wystarczy .

ocenił(a) film na 5
eraaz

Uważasz, że ten film nakręcono po to, żeby pokazać "wakacyjne zauroczenie" jakich wiele i widz wychodząc z kina pomyślał: wakacyjna przygoda, zostaną im wspomnienia i na tym się to skończy? To by nie tłumaczyło ogromnej popularności tego filmu

ocenił(a) film na 7
rawkaz

Dobrze że ktoś jeszcze rozumie kontekst dzieł filmowych i że miliony dolarów przeznaczone na srebrny ekran to nie przypadkowe inwestycje ale głęboko przemyślane owoce konkretnych nurtów kulturowych. Dziękuję za ten tekst (y)

ocenił(a) film na 5
Bidzinski

A ja dziękuję za komentarz. Więcej moich tekstów możnaa znaleźć w necie. Pozdrawiam,

Bidzinski

Akurat ten film miał bardzo niski budżet.

ocenił(a) film na 1
rawkaz

To widać ze nie potrafisz obejrzeć filmu i wyciągnąć odpowiednich wniosków.

eraaz

Ja po "wakacyjnym zauroczeniu" mam prawie 12-letni staż małżeński i trójkę dzieci. Nie zawsze kończy się tylko na wymianie telefonów ;)

rawkaz

Świetny tekst.

ocenił(a) film na 5
cloe4

Dziękuję.

ocenił(a) film na 9
rawkaz

Dobrze powiedziane.

rawkaz

Ooo, bardzo ciekawa wypowiedź. Widać, że tu ktoś zajmuje się antykukturą. A gdzie w necie są inne Twoje teksty?

ocenił(a) film na 5
Chrrris

Dziękuję. Piszę na blogmedia24 (kropka) pl. jako kazef. O filmach sporo, ale nietylko. Antykultury Karonia jeszcze nie czytałem.

użytkownik usunięty
rawkaz

Masz we wszystkim rację oczywiście.

Warto jednak zauważyć, że ideologiczny przekaz "Dirty Dancing" - jakkolwiek bardzo wątpliwy - w porównaniu z szambem które mamy dzisiaj, to film prawie religijny ;-)

Bardzo pesymistycznie patrzę w przyszłość, bo to co widzimy to już nie jest żadna rewolucja obyczajowa - w tym czy innym kierunku - ale po prostu całkowity rozpad struktur i norm społecznych. Kontekst etyczno moralny całkowicie pomijam, ale taki stan nie jest się w stanie utrzymać i musi ulec samozagładzie, która się zresztą równolegle dokonuje.

ocenił(a) film na 5

Bardzo dziękuję za opinię. DD wciąż jest powtarzany, bo zachował móc bałamucenia nastolatek. Ekscytują się muzyką z tego filmu, dziennikarze w telewizjach śniadaniowych, pytania np. o imię glownej bohaterki padają w teleturniejach ( widzialem na własne oczy w teleturnieju Postaw na milion). Zapraszam do lektury innych moich tekstow o kinie i nietylko na portalu blogmedia24, gdzie piszę jako @kazef

ocenił(a) film na 5
rawkaz

Super analiza.

ocenił(a) film na 5
Chlor_3

Dziękuję

rawkaz

Bardzo ciekawy komentarz. Dzięki.
Z mojej strony mogę powiedzieć co mi się w tym filmie spodobało, a oglądałem jako 18 latek.
Film bardzo dobrze pokazał proces wchodzenia w świat dorosłych, w obszarze spraw męsko damskim. W filmie to Baby przeszła przez ten proces, od zakompleksionej dziewczynki, do dziewczyny fajnego macho.
Baby która traktowana jest na początku jak dziecko - przekracza próg dorosłości.
Uniezależniania się od rodziców. Pokazanie jest jakie meandry ją czekają. No i jakiś happy end który dawał nadzieję.
Baby podejmuje wyzwanie mimo że jest bardzo nieśmiała, wykonuje kroki, pracuje nad sobą, stara się jej coś osiągnąć. Jest ciężko. Ale udaje jej się. Na końcu odnosi spektakularny sukces i zyskuje akceptację rodziców.

ocenił(a) film na 5
Trockey

No tak. To jest ta podstawowa warstwa, ktorą chwyta nastalatek, w tym przypadku nawet bardziej młode dziewczyny, bo dla nich przede wszystkim jest ten film. Ale te głębsze warstwy też oddzialywują na widza, nawet jeśli sobie ich nie uświadamia. Trochę do tego typu mechanizmów nawiązalem analizując "Milczenie" Scorsese. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
rawkaz

A według mnie fenomenem jest to, że nie ma innego filmu z aborcją jako z jednym z głównych wątków, który wpadłby w mainstream w Polsce. To trzeba przyznać bez względu na to jaki ma się na aborcję pogląd. Baby jest z jednej strony silną kobietą która wie czego chce (przykładowo to ona inicjuje seks jako pierwsza), ale z drugiej strony, kiedy tylko czegoś potrzebuje ucieka do taty, od którego jest uzależniona i to poniekąd pozwala jej na głoszenie frazesów o głodzie w Afryce przy pełnym stole z resztkami po kolacji. Ten film zadaje dużo pytań. A nawet jeśli by ich nie zadawał i byłby ckliwą bajeczką to jak to się ogląda! Może nie dla wszystkich, ale dla mnie to jest jeden z przykładów magii kina.

sofiajuliasobon

Temat aborcji pojawiał się już docenianych filmach wcześniej, wystarczy wspomnieć Miejsce pod słońcem (1951) tam również ten wątek, jest jedynie drugoplanowy, ale film podejmuje też inny ciekawy wątek podejmowanych decyzji, które mogą ranić drugą osobę, która zaangażuje się bardziej w relacje. Dirty Dancing doceniam głównie za ścieżkę dźwiękową, ale w melodramatyczność głównego wątku nie jestem w stanie uwierzyć zapewne dlatego, że ich relacje obieram jednak jako romans aniżeli miłość.

ocenił(a) film na 7
rawkaz

To budowanie argumentacji pod tezę. Małe studio, debiutant reżyser i chyba również scenarzystka, a to wszystko okazuje się ukartowaną, świadomą kontrkulturową akcją wymierzoną w konserwatywne wartości?
Moim zdaniem to po prostu dość naiwny film nakręcony przez dość młodą ekipę, z takim młodzieńczym sznytem, który trafił w emocje pokolenia. Zjawisko dość częste w kulturze.

ocenił(a) film na 1
z_mazur2

Całe lata 60 70 8 80 były pełne tego typu smieci antykultury

ocenił(a) film na 8
z_mazur2

 Z_Mazur - dobrze napisałeś!

ocenił(a) film na 9
z_mazur2

Też tak uważam.
Dirty Dancing nie wydaje mi się być jakimś propagandowym, wyrachowanym, antykulturowym i proabrocyjnym filmem.
Z tego co wiem studio (lub producenci?) koniec końców chciało się nawet wątku aborcji pozbyć i powycinać te sceny z gotowego filmu.
Scenarzystka powiedziała, że jeśli tak zrobią, to logika całego filmu się posypie i ostatecznie przyznano jej rację.
Sama scenarzystka też mówiła, że jej intencją nie było pokazanie aborcji jak czegoś "świetnego", tylko jaka jest jej cena (dosłownie, ale i pewnie też w przenośni).
W komentarzach u góry gdzieś się przewinął Karoń i temat antykultury.
Ci ludzie mają tendencję do doszukiwania się wszędzie "lewactwa" i "marksizmu kulturowego".
Kiedyś trafiłem na jakąś jego spontaniczną analizę Lotu Nad Kukułczym Gniazdem.
Też coś tam gadał o motywie buntowania się przeciwko autorytetom, zapewne konserwatywnym, bla bla bla, generalnie kontrkulturowa propaganda.
A gdzieś później trafiłem na wywiad z Milošem Formanem, który mówił, że film jest tak z grubsza metaforą na przeciwstawianie się opresyjnej, komunistycznej władzy.
No to czy nie powinno się to w takim razie Karoniowi podobać? :D
Oczywiście nie przeczę, że filmy zawsze są odbiciem jakimś ideologii i poglądów na życie w danym okresie panujących.
Jasna sprawa.
Ale doszukiwanie się wszędzie dzieł propagandowych jest zabawne i daje lekką odklejką.
No cóż, ludzie mają taką tendencję, jedna strona widzi wszędzie radykalne konserwy i faszystów, a druga lewaków i marksistów kulturowych :)
A same studia filmowe i korporacje jeśli już, to kierują się tylko i wyłącznie hajsem, tam nie ma żdnej innej ideologii :)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
rawkaz

W końcu ktoś napisał prawdę o tym kmiocie kinowym i zlewa zalej hipisowskiej ideologi przemycanej pruderyjnie na dużym ekranie.

vidmo26

Według Pana ich romans był pruderyjny? - Według dla mnie bardzo letnio przedstawiony.

ocenił(a) film na 9
rawkaz

To prawda ale po prostu problem wynika z tego, że seks jest przereklamowany. Nie wiem po co tak pokazywać to zjawisko. Owszem- gra wstępna, pożądanie, podniecenie - te momenty dają przyjemne uczucie, ale ono później znika i zamienia się w ból, nudę, rutynę. W wieku 17-20 lat rzeczywiście uczucia mogą być ogromne, później to znika. Właśnie DlTego warto ten czas wykorzystać. Później nie będzie już nic. Brak młodości, seks z obowiązku lub w ogóle jego brak, malzenstwo w którym każdy siedzi w osobnym pokoju, życie bez celu. Ja chciałabym przeżyć coś takiego. Może przeżyłam coś podobnego, wielka miłość. Tylko dlatego nie jest w 100% zgorzkniała, tylko w 90%…

ocenił(a) film na 8
rawkaz

A według mnie fenomenem jest to, że nie ma innego filmu z aborcją jako z jednym z głównych wątków, który wpadłby w mainstream w Polsce. To trzeba przyznać bez względu na to jaki ma się na aborcję pogląd. Baby jest z jednej strony silną kobietą która wie czego chce (przykładowo to ona inicjuje seks jako pierwsza), ale z drugiej strony, kiedy tylko czegoś potrzebuje ucieka do taty, od którego jest uzależniona i to poniekąd pozwala jej na głoszenie frazesów o głodzie w Afryce przy pełnym stole z resztkami po kolacji. Ten film zadaje dużo pytań. A nawet jeśli by ich nie zadawał i byłby ckliwą bajeczką to jak to się ogląda! Może nie dla wszystkich, ale dla mnie to jest jeden z przykładów magii kina.

użytkownik usunięty
sofiajuliasobon

Moim zdaniem dobrze się to ogląda tylko ze względu na Patricka Swayze. Nic poza tym. Postać Baby jest koszmarna. Zapadła mi w pamięć scena, w której roztrzęsiona Penny przyznaje, że tak bardzo się boi, a ona zapewnia ją, że wszystko będzie dobrze. Tylko skąd ona mogła to wiedzieć? Miała gdzieś, co się stanie z Penny, wcisnęła jej kit bo już spieszyła tańcować ze ślicznym Johnnym. Sprawa aborcji potraktowana strasznie płytko. Mam problem, bach, pieniądze, pozbądź się problemu. Kolejnym absurdem jest to,co dzieje się później. Penny o mało co nie umiera, ale gdy dochodzi do siebie wszyscy się cieszą, że będzie mogła mieć dzieci. Paranoja. Później już o tym nie mówią, jakby ten dramat w ogóle nie miał miejsca. To zbyt tragiczny i arcytrudny temat, żeby nim żonglować w głupiej historyjce o pseudo mądrej smarkuli, która pierwszy raz poczuła motylki w brzuchu.

ocenił(a) film na 8

Ale kto mówi, że to musi być tragicznie? Właśnie o to chodzi, że aborcja tu nie jest potraktowana jako sytuacja graniczna, a jedyny problem jaki się pojawia na drodze to to, że nie jest wykonana legalnie i wywołuje komplikacje. Wszyscy się cieszą, że Penny żyje i dokładnie tak samo cieszyliby się, gdyby udało jej się wydobrzeć po komplikacjach po jakimkolwiek innym zabiegu. Dlaczego kwestia aborcji zawsze musi być pokazana jako arcytrudna i dlaczego zawsze musi grać bardzo ważną rolę w danym filmie? A ja nigdy nie mówiłam, że postać Baby jest postacią pozytywną, rzeczywiście pełno w niej sprzeczności i hipokryzji, ale z drugiej strony jest siedemnastolatką, która odkrywa samą siebie i dopiero uczy się swojej sprawczości lub jej braku. A poza tym film zaczyna się od jej narracji, można wnioskować, że historia pokazana jest z jej perspektywy, to wyjaśniałoby przerysowanie wielu postaci czy sytuacji i mniejszą koncentrację na innych. Ten film nie jest i nie ma być obiektywny. Właśnie po to jest medium jakim jest kino - to nie jest dokument i nie musi pokazywać obiektywnej historii. Przekazuje pewne myśli, wzbudza emocje, zadaje pytania i pozostawia pole do interpretacji i odbioru tego filmu. I nadal jest to absolutnie idealny przykład magii kina.

użytkownik usunięty
sofiajuliasobon

To dlaczego morderstwo nigdy nie jest pokazane w filmach jako lekkie łatwe i przyjemne? Ten film nie ma żadnej magii to po prostu niskobudżetowy gniot. Nawet legalnie wykonana aborcja niesie za sobą szereg komplikacji. To, czy jest wykonywana w podziemiu, czy w czystym gabineciku jest zabiegiem niebezpiecznym. Absurdem wydaje mi się po prostu zestawianie tak trudnej sytuacji z leciutkim, przyjemnym tanu tanu. Kiedyś pamiętam sytuację z liceum, gdy ktoś w wypracowaniu na pewien temat przytoczył cytatu z Hamleta, a zaraz potem z Jeżycjady. Tutaj mamy taką samą zależność. Nic do niczego nie pasuje. Popełnię tutaj świętokradztwo, ale o wiele bardziej logiczna była część druga. Być może słabo zagrana, ale walki na Kubie to już lepsze tło niż romantyczna znajomość rozpoczynająca się od wciskania pieniędzy na aborcję. Chcę zauważyć że dopiero wtedy cała taneczna paczka zaczęła się liczyć z Baby. Trochę to fałszywe.

użytkownik usunięty

Przepraszam że poprzednia wypowiedź jest chaotyczna, jestem tu od niedawna i nie wiem, jak edytować tekst.

ocenił(a) film na 9
rawkaz

Dzień dobry, chciałabym się Panem skontaktować. Wchodziłam na Pana profil każde ale niestety nie ma kontaktu. Mogę podać mój e-mail. Będę wdzięczna za odpowiedz ponieważ Pana treści są niezwykle interesujące, a poglądy podobne do moich zdarzają się niezwykle rzadko współcześnie.

ocenił(a) film na 5
KateAusten24

Proszę podać mail. Napiszę do Pani

ocenił(a) film na 9
rawkaz

Karolina.seczkowska24@gmail.com
Nie widziałam odpowiedzi :) pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones