...ma dziś 503 głosy. Ciekawe ile będzie po premierze "Django Unchained'? Zapewne kilka razy więcej.
Nie tak dawno miał 480. Szkoda bo to jeden z najlepszych spaghetti westernów - Corbucci podobnie jak Tarantino osiąga mistrzostwo w posługiwaniu się zamierzonym(?) kiczem i przerysowaniem, a do tego dochodzi jeszcze ogromna (jak na owe czasy) dawka przemocy, czarny humor i wyśmienity soundtrack. Fani Quentina powinni być zadowoleni - przypuszczam, że nie tylko ilość głosów, ale też średnia "starego Django" nieźle podskoczy... ale to dobrze bo kult jakim otaczam ten film przestanie zalatywać hipsterstwem :)
Dobrze, dobrze:-) Jest szansa, że po obejrzeniu filmu Tarantino część osób zainteresuje się spaghetti westernem i gatunek wróci do łask.
mam na myśli to że pojawią się one znowu na sklepowych półkach (np. teraz raczej nie znajdziesz Django z Nero w empiku itp. ale kiedy pojawi się Django Quentina to dystrybutorzy wrócą do starych tytułów)
A niech ma więcej. Np. dopiero w tym tygodniu będę go oglądał. Tak to jest, gdy tworzy się remake i to naprawdę dobry. Podejrzewam, że dużo ludzi obejrzy teraz pierwowzór, bo wcześniej (tak jak np. ja) wcześniej o nim nigdy nie słyszało.
No to w takim razie, moja kompromitacja na całej linii :) Ale nie widziałem jeszcze filmu :)
Wiesz. To akurat dobrze. Tarantino zawsze budowal swoje historie wokół starych filmów. Gdyby dziś na ekrany wchodziły Wściekłe psy to Miasto w ogniu również bardzo skoczyłoby w górę. Taki sam los spotkal Znikający punkt, gdy Quentin kręcił Death proof.