Jestem pod wielkim wrażeniem nowego filmu Tarantino. Idealnie dopasowani aktorzy z równie rewelacyjną grą , i w dodatku jak idealnie dobrany i perfekcyjnie napisany scenariusz , z dialogami jak bardzo charakterystycznymi dla tego reżysera.
Tarantino jak w każdym swoim filmie bawi się sztuką filmową , wstawiając niesamowitą i jak bardzo trafną muzykę. Bohaterowie równie dobrze dopasowani w samej ich charakterystyce. Film Q .T. to nie tylko lekki western w stylu spaghetti , ale także problem rasizmu i wolności , człowieczeństwa itd , który mógłby być osadzony w każdych ramach czasowych. Masy ludzi na niego pójdą , lecz nieliczni będą w stanie zrozumieć i to jest również mądrość jego filmów.
scenariusz , zdjęcia, postacie kreowane przez Leo & Sam , MUZYKA przez duże M!!!- 4 główne powody , dla których warto zobaczyć. Widziałam już tyle niepochlebnych komentarzy, że kicha, że scenariusz do d..., że napierd...anka, że powielanie pomysłów... że Tarantino już gorzej kręcić nie może...że "psychofani Tarantino" dają 9/10 żeby podwyższyć średnią bo to "Tarantino przecież"... łapię się przy tym wszystkim za "filmŁEB" ...nie wiem dlaczego ludziom łatwiej pisać komentarze niż chwilę pomyśleć i docenić wkład i pomysł ... Oczywiście każdy swoją opinię ma prawo mieć. Cieszy mnie, że przynajmniej tutaj znalazłam podobną.
Miło mi ,że podzielasz moje zdanie. Fajnie rozwinęłaś moja myśl podając kolejne atuty filmu. Ja również uważam ,że każdy ma prawo do wyrażenia swojej opinii, ale tak samo każdy może wybrać albo idzie na film lub nie ,wtedy nie miałby problemów.
Jednak niektórzy przez snobizm itd idą na film Q.T. , robiąc frekwencję , ale nie wynosząc nic z tego filmu , bo najzwyczajniej nie rozumieją jak i obrazu tak i dialogów. Cieszy fakt ,że nie wszyscy kinomani są tacy. Pozdrawiam Serdecznie!!!
To by było zabawne, gdyby nie było smutne: o ludziach dobrze oceniających film pisze się 'psychofani Tarantino', choć chyba można zapałać prywatnym entuzjazmem do filmu zdając sobie sprawę z jego niedociągnięć. Ale entuzjaści nie są lepsi, choć starają się grać pokrzywdzonych, chętnie używają wymownego wyrazu 'niektórzy'. W tym układzie obie strony są siebie warte.
Kwietny, oczywiście że można zapałać prywatnym entuzjazmem do filmu. Osobiście filmy tego reżysera staram się oglądać mimo całego mojego uwielbienia dla pozostałych "na świeżo" - niczego nie oczekiwać, niczego się nie spodziewać - i jakoś dziwnym trafem zawsze z seansów tego Pana wychodzę zadowolona. Już taki gust. Hawk, można uogólniać, mówić ,że niektórzy idą przez snobizm, niektórzy przez co innego, ja nie mam za złe czyjejś opinii... po prostu nie rozumiem określenia "psycho-fan" i co powoduje ludźmi , że piszą takie komentarze o tych, którym się film podobał...