Tarantino to wybitny twórca.
Western zawsze był filmem prostym, gdzie odbywa się walka dobra ze złem na fabule jednowątkowej, banalnej czy infantylnej. Brak dobrych postaci, a filmy po prostu przeważnie są mało dopracowane technicznie. Oczywiście nie można zapominać o takich perełkach jak "Bez przebaczenia" czy "Pewnego razu na dzikim zachodzie", ale western to z zasady film żeby nie powiedzieć słaby, przeciętny.
"Django" nabiera niebywałego smaku dzięki dodaniu do filmu takiej nutki "kultowości". Film ocieka pięknymi zdjęciami, starannie dobraną muzyką, genialną reżyserią i znakomitym aktorstwem. Z każdej sceny bije dbałość o każdy kadr, o każdy detal, a fantastyczny klimat i sceneria robi niemałe wrażenie.
Mam nadzieję, że Tarantino dostanie Oscara.