Tak...Znów tego dokonał- wielki Tarantino, mało tego moim zdaniem tym filmem przegonił
kultowe już "Wściekłe Psy". Jednym słowem, w tym filmie jest wszystko co u Tarantino najlepsze:
-świetnie obsadzeni aktorzy
-dialogi(które przenikną kiedyś do subkultury, tak jak te z Pulp Fiction)
-zakręcona fabuła
Ps.
Zabrakło tylko jakiś stópek :(
stópki były - na samym początku zbliżenie na stopy niewolników:) tradycja musi być
"Na początku " Death Proof" pojawiają się bose stopy. To jeden ze znaków firmowych Quentina Tarantino."
Nie muszą to być kobiece stopy. W Django niewolnicy chodzili boso więc aż się prosiło. W innych filmach kobiety odgrywały znaczące role więc z tego mogło wynikać że zwykle były to kobiece stopy (I ładniej się prezentują).
Muszą być kobiece. Męskie murzyńskie stopy nie kręcą chyba nikogo, a już na pewno nie Tarantino. Może mu się zapomniało o tym elemencie, w sumie szkoda ; )
Dałem 8 chociaż troszkę zawyżone. Z aktorów najlepiej wypadli Jackson i Waltz, reszta bez szału. Co do dialogów się nie przyczepię, ale co do fabuły... na prawdę uważasz tę fabułę za zakręconą? Gdyby nie litry krwi w filmie dziecko z podstawówki by go zrozumiało. Czytając wszystkie opinie o filmie moje oczekiwania były wysokie i niestety nie spełnione dlatego zmienię ocenę na 7 bo na tyle ten film zasługuje.