czarna komedia,prawie w każdej scenie(90 procent?)jest wybitnie śmiesznie.Właściwie z jednej strony to dobrze bo obejrzeć teraz dobrą komedie to graniczy wręcz z cudem(a zapomniałem ostatnio była "Rzeź"ale to był mały incydent)na potwierdzenie tych słów była śmiejąca się do rozpuku prawie cała sala kinowa a wraz z nią i ja :D
Wszyscy aktorzy wypadli dobrze ale to nie dziwi u Tarantino a nad podziw dobrze Waltz ale czy to nie jest kalka z poprzednich jego ról?No i ostatnio w filmach Tarantino przewija się stały motyw zemsty jak on to uwielbia w nastepnym filmie równiez będzie ale poźniej co dalej panie Tarantino,jakies nowe pomysły?
Co tam było śmiesznego oprócz czterech scen?:
- scena z workami
- scena przed domem Calvina
- scena z zębem
-scena z wybuchającym Tarantino
Dwie ostatnie to już na siłę.
Odnośnie kalki się zgadzam w 100%
cały film był przezabawny i tu nie chodzi o poszczególne sceny,tylko konwersacje pomiędzy postaciami,ty tego nie zauważasz?Pierwsze zlecenie dla Django i wcześniejszy dialog na górce(czy zabijać w obecnosci syna),Django trenujący strzelanie do bałwana,pierwsze wejście Dr.Schultza(na początku filmu)itd.mozna wyliczac bez końca.....
No niestety tutaj nie dostrzegłem, ale nie będę rozwijał (w drugim wątku Ci napisałem dlaczego).
Cóż... pozostaję czekać na kolejną produkcję Tarantino zwieńczającą trylogię. Żeby; mnie udowodnił że Django to tylko wypadek przy pracy, a Tobie że dalej trzyma najwyższy poziom (humoru i całej reszty).
Racja. Film jest pełen zabawnych sytuacji. No chociażby wtedy, gdy Django jedzie w swym niebieskim wdzianku. Cała sala wyła ze śmiechu, nie pomijając mnie ;D
I również jestem pod wrażeniem gry Waltza.
Myślę że dalej to już niestety będzie zjadanie własnego ogona...Jak pisałem wcześniej film oglądało mi się znakomicie - ALE - po panu Tarrantino spodziewałem sie jednak więcej...Tak jak w Kill Billu odrobił lekcje i przeanalizował dokładnie całe kino kopane oraz wuxia, zaserwował tekże coś z Leone w drugiej części - tek tu zabrakło odnośników do różnych postaci westernu, a w końcu westernem miał być Django...Sorrki, ale gdzie Indianie, kawaleria w granatowych mundurach, "na szlaku alleluja", czy sphagetti western ??? Można też bylo wrzucić coś z klimatów Unforgiven czy Young guns - wiem że to filmy współczesne, ale po tylu latach osiągnęły już status kllasyki. Zamiast tego mamy gangsta rap i czarnego "madafaca"....
Przepraszam, co? Zabrakło odniesień do różnych postaci westernu? Żeby nie być zbyt brutalnym przytoczę tylko jedno, ale za to niezwykle ważne - oryginalny Django...
To chyba oczywiste że Django nawiązuje do....Django a Franco Nero wie że D jest w tym imieniu nieme....Poproszę jednak o dalsze przykłady klasycznych westernów do których znalazły się odnośniki w Django.
A może zamiast zajmować się mało istotnymi sprawami...
nieco uśmiechu na twarz.
http://www.you tube.com/watch ?v=QP3wrQncuSI
Wątpię aby Tarantino czytał te filmwebowe wypociny, więc poco takie teksty jak:
"(...)co dalej panie Tarantino,jakies nowe pomysły? "
Pomysły pewnie jeszcze ma, a jak nie ma to nic nie nakręci, proste. Zawsze może pobawić się w producenta.
oj tam nie takie powielenie, jeśli wydaje sie powieleniem to ze względu może trochę na scenariusz
no i dobrze, że sie śmieli trudno by było sie nie śmiać chociażby przy scenie z maskami :)