PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=620541}

Django

Django Unchained
2012
8,3 520 tys. ocen
8,3 10 1 520239
8,4 96 krytyków
Django
powrót do forum filmu Django

W końcowej scenie Samuel L Jackson wykrzykuje do Django: "You are son of a ..." potem następuje wybuch i ostatnie słowo nie zostaje wypowiedziane, gdyż bohater ginie. Fanom westernu od razu ta scena skojarzy się z kultowym - jednym z najlepszych westernów wszech czasów - filmem Sergio Leone "Dobry, Zły i Brzydki" z 1966r, w którym była podobna scena w końcówce. Ostatnie słowo z tej jakże popularnej frazy - you are son of a bitch - także zostało zagłuszone, ale nie przez wybuch, tylko przez piękną ścieżkę dźwiękową Ennio Morricone. Zapewne nawiązanie jest celowe. Cały film Tarantino jest hołdem złożonym kiedyś bardzo popularnemu, a dziś nieco zapomnianemu gatunkowi filmowemu jakim jest western. Leone wyniósł ten gatunek na wyżyny, a Tarantino wiedząc, że nie jest w stanie prześcignąć mistrza składa mu hołd. Podobnie jak mistrz korzysta ze ścieżki dźwiękowej Morricone, która swoim brzmieniem także nawiązuje do klasycznych westernów.
Jednak western Tarantino, to western całkowicie współczesny i oryginalny. Mimo klasycznych nawiązań, których zapewne można dostrzec więcej, jest w nim także wiele cech łamiących konwencję westernową. Momentami widz ma wrażenie, że ogląda pastisz westernu. Przykładem mogą być strzelaniny, w których krew nierealnie pryska i chlapie niczym w rzeźni, a trafieni kulą aktorzy doznają odrzutu na kilka metrów. Wszystko to wygląda niczym tania kreskówka by w następnej scenie wrócić do całkowitej powagi. Dziwny to zabieg! Jednak Tarantino ma już najwyraźniej takie swoiste zboczenie w temacie krwi, uwielbia kiedy posoka leje się strumieniami o czym dał już znać w niejednym filmie. Widać, że reżyser "Django" stoi nieco w rozkroku. Chcąc z jednej strony zrobić klasyczny western, ale z drugiej strony nie może oprzeć się własnej fantazji i dodać od siebie czegoś, czego jeszcze w tym gatunku nie było. Kolejnym przykładem może być muzyka. Z jednej strony jak najbardziej klasyczna - dzięki wspomnianemu Morricone - a z drugiej strony w jednej ze scen słyszymy murzyńskie hiphopowe rytmy, co także jest bardzo rażące w gatunku filmowym jakim jest western. Cóż, nie sposób odmówić Quentinowi prawa do łamania konwencji i własnej fantazji, z której słynie z resztą nie od dziś. Dla mnie osobiście tego typu zabiegi pogorszyły odbiór filmu. Ja jednak jestem fanem westernu i lepiej bym się bawił na filmie gdyby western do końca pozostał westernem. Jednak być może wtedy film ten nie przyciągnąłby do kin innych widzów poza fanami westernów. Dlatego wybaczam reżyserowi Quentinowi. A wy jakie macie zdanie na ten temat? Zapraszam do komentowania.

LucasFilmStudio

Oczywiście, że jest to pastisz. Tak jak piszesz, Tarantino nie jest w stanie stworzyć czegoś co by było lepsze od arcydzieła jakim jest "Dobry, Zły i Brzydki". Zawsze łatwiej jest sparodiować rzeczy oczywiste, a w tym Tarantino jest nawet dobry, ale to wszystko już było, nie kupuje tej konwencji. Te wszystkie pastiszowe zabiegi aż rażą w tym filmie, dla mnie jest zwykłe pójście na łatwiznę, to nawet robi się śmieszne i irytujące widząc oczywiste oczywistości, które wytyka Tarantino. Jednak najsmutniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że społeczność Filmwebu ocenia tak wysoko tą parodię. Jak ktoś powie mi, że "Django" jest lepszy od "Dobry, Zły i Brzydki" to wyśmieję go prosto w twarz...