Właśnie wróciłem z kina i jestem pod ogromnym wrażeniem. Wszystko tu było perfekcyjne, począwszy od świetnej gry aktorskiej(Leonardo DiCaprio był chyba najlepszy, chociaż Christoph Waltz również dobry), poprzez ciekawą fabułę, na muzyce kończąc. Niebanalna i nieprzewidywalna akcja oraz ciekawe pojedynki to także wielkie atuty tego filmu. Podsumowując Tarantino wciąż w świetnej formie.
Też dzisiaj byłem na tym filmie, jest niesamowity, zgadzam się. Dodam do Twojego komentarza tylko tyle: genialny soundtrack.
Załamka... Ręce opadają no.... Oni byli co najwyzej nieźli - Fox słabiutki, Dicaprio normalny, Waltz dobry.
Genialny był Samuel L. Jackson. To on rządził na planie kiedy się pojawiał! Czemu o nim zapominacie!
Samuel L. Jackson jest znakomitym aktorem, ale w tym filmie grał rolę bardzo drugorzędną. Na tle całego filmu według mnie najlepsi byli ci aktorzy o których wspomniałem wcześniej
Drugorzędną, ale od kiedy się pojawił kradł cały ekran dla siebie. W scenach w kuchni i przy stole patrzyłem tylko na niego a nie całą trójkę.
O ile nie zgadzam się z Twoją oceną filmu to co do genialnej roli Samuela L. Jacksona jak najbardziej się zgadzam. Nawet kiedy Leonardo wysilał się z (realnie!) krwawiącą ręką to jedna kwestia Samuela kradła mu całe show. :) Jeśli miałbym wybrać jedną postać, którą w tym filmie wzbudziła moją największą niechęć to właśnie ta odgrywana przez Samuela. Poza tym super odgrywał osobę dużo starszą niż jest w rzeczywistości (albo raczej - dużo bardziej dotknięta objawami starzenia się).
Ja bym z kolei nie przeceniał roli Jacksona.Owszem, zagrał wyraziście, ale czy aby nie za wyraziście? Momentami tak mocno, nadekspresyjnie (krzycząc jakoby : tu jestem, tutaj, zauważcie mnie!), że wyczuwalna była nuta fałszu. Choć fałsz ten być może leży u podstaw - w scenariuszu. Kreacja Stephena jest strasznie przerysowana i przez to - przynajmniej w moim odczuciu - trochę irytująca. Znacznie bardziej doceniam stonowaną, wysublimowaną i elegancką grę Waltza.
Zgadzam sie w 100%. I z Alexem tez sie zgodzic musze, choc Samuela tez wymienilbym w czołowce!