Jak ktoś spodziewał się kolejnego Pulp fiction to się zawiedzie, ani Kill Billa, ani Jackie Brown,ani Sin city...ale to jest fajne bo nigdy nie wiadomo co i jak zrobi.
Sa filmy niewątpliwie kultowe -każdy ma swoje- ale są tez takie które warto przynajmniej raz zobaczyć i taki jest chyba Django.
Byc może nie stanie się hitem/filmem kultowym jak Pulp fiction ale co z tego!!!
Patrząc po opiniach "nuda, slaby,mieszane uczucia,super"-fajne jest to ze jeden obraz wzbudza tyle rożnych opinii i odczuć.
Ja zobaczyłem go wczoraj- dla mnie nie jest przegadany, nie wieje nuda, być może jest długi, ale zawsze przecież można wyjść z kina albo nacisnąć STOP- ja tego nie zrobiłem i nie żałuję.
Klimat na pewno ma swój czasem dziwny, czasem nie zrozumiały, ale to dobrze..bo każdy film Tarantino jest inny, jedyna stalą rzeczą jest może dobór aktorów Samuel L. Jackson czy sam grający epizody już od jakiegoś w swoich filmach.
Przecież rola Stephena jest genialna, Dr King Schulz tez wymiata, Calvin tez przecież niezły.
Czego chcieć więcej, aktorzy sa, muzyka fajna, obrazy i zdjęcia na dobrym poziomie, tylko scenariusz/historia może trochę za prosta, ale czy wszystko trzeba komplikować by było-być może lepsze-.
Sama historia nie jest zbytnio spektakularna ale czy była tez w Pulp Fiction (zlepek scenek, które w jakiś tam sposób były połączone-które po jakimś czasie stały się kultowe.).
Lubie Tarantino za to ze nie podażą w jednym kierunku, miesza, zmienia..kill Bill czy Sin city, dzięki temu mamy pełen obraz możliwości i wizji reżyserskiej.Atutem niewątpliwie jest tez charyzma bo bez problemu graja u niego najwięksi i najlepsi w świecie filmowym i aktorskim.
Reasumując, film na dobrym poziomie,bez szaleństw, ale na pewno wart polecenia..
ja daje 8/10