PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=100640}

Do utraty tchu

À bout de souffle
7,5 17 900
ocen
7,5 10 1 17900
7,3 30
ocen krytyków
Do utraty tchu
powrót do forum filmu Do utraty tchu

Pierwsza i ostatnia scena połączone są ze sobą cienką nicią – niby nieuchwytną, w istocie możliwą do określenia.
Pierwsza scena, składa się z dwunastu ujęć. Jej jedyną treścią fabularną jest kradzież samochodu, dokonywana prze Michela, przy pomocy wspólniczki. Ta treść jest przekazana widzowi bez słów, za pomocą łatwo czytelnych gestów. Dialog pomiędzy parą pojawia się w ujęciu dwunastym, kończącym scenę. Belmondo odjeżdża z parkingu skradzionym samochodem, dziewczyna prosi go, żeby ją zabrał, ale ten odmawia. Najciekawszy jest tu sam pierwszy obraz, ten, który towarzyszy słowom – W końcu, jestem plantem – otwiera go zbliżenie komiksu, umieszczonego na ostatniej stronie gazety, którą czyta Belmondo. Gdy gazeta zostaje opuszczona, widać jego twarz w zbliżeniu, lekko przysłoniętą kapeluszem. Podnosi głowę – tak, by spod kapelusza wyłoniły się oczy, zwraca wzrok w stronę kamery i wolno, z namysłem wykonuje charakterystyczny gest: przesuwa koniec kciuka po górnej wardze od jednego do drugiego kącika, a potem po dolnej wardze – z powrotem. Po tym geście zaczyna się dopiero akcja właściwa.
Ostatnia scena, rozgrywająca się rankiem trzy dni później, składa się z dwudziestu dwu ujęć. Jej sens fabularny też sprowadza się do jednego wydarzenia: Michel zostaje zastrzelony. Podobnie jak pierwsza scena, także i ta – w środku odbywa się bez słów, okolona jest jednak dwoma dialogami. Końcowy dialog składa się z czterech kwestii, ale ciekawsza jest towarzysząca mu rozmowa pantomimiczna. Leżący na ulicy Michel, zanim sam zamknie sobie oczy, zdąży jeszcze zrobić do Patrycji swój klasyczny zestaw trzech min: szerokie otwarcie ust – wyszczerzenie zębów – wysunięcie ich w ryjek.
Między tymi dwiema ramowymi scenami dostrzec można trojaki związek. Po pierwsze, obie mieszczą się w typowej dla Godarda konwencji reportażowej. Godardowi zależało aby pokazać jak najwięcej z fotoreportażu, tak i jest w tej sytuacji. Większość analiz podkreśla paradoksalne współistnienie w poetyce debiutu Godarda skrajnej naturalności z maksymalną sztucznością. Po drugie i wyraźniejsze, jest to związek przyczynowo-skutkowy, w ramach konwencji filmu sensacyjnego, opartej na schemacie tragedii. Inicjalna wina musi konsekwencje w finałowej karze. Jeśli na początku Michel popełnił przestępstwo, to na końcu dosięga go sprawiedliwość. Jeśli na starcie zdradził swą partnerkę, traktując ją niezobowiązująco, to na mecie sam został zdradzony przez tę, na której naprawdę mu zależało. Spełnia się tu to wrażenie reportażowej przypadkowości. Po trzecie , pierwsza i ostatnia scena łączą się ze sobą w symetrii tajemniczego znaku, który na początku wykonuje Michel, na końcu Patrycja. Co właściwie ów gest znaczy? Jest on wyróżnikiem Michela, znakiem pewnej odmienności, rozumianej przy tym jako wyższość, szlachectwo. Michel należy do tej wyższej, uprzywilejowanej grupy; Patrycja – nie. Michel potrafi otworzyć się na własne potrzeby przede wszystkim – na miłość. Patrycja – ze strachu i uwiązania – przed nią się zamyka.*

*całość tekstu pochodzi z książki Tadeusza Lubelskiego, "Nowa Fala 60 lat później. O pewnej przygodzie kina francuskiego".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones