Udało mi się wczoraj w końcu obejrzeć. Nie ukrywam, że wszędzie szukałam tego filmu. Temat ciekawy, nietypowy. Gra aktorska właściciela pieska bardzo dobra z dziewczyną gorzej. Początek buduje napięcie i dobrze ukazane jest współczesne randkowanie. Idealnie obrazuje, że nie ma normalnych mężczyzn na tinderze.. tym bardziej przystojnych, wysportowanych, bogatych - musiało być coś nie tak :D W postaci widać elementy psychologicznego sadyzmu. Czar, jednak prysł w momencie, gdy (piesek) ujawnił prawdę o właścicielu. Scena w szopie dobra, ale powrót dziewczyny z kawałkiem drewna słaby, miała możliwość na ucieczkę. Było to głupie i zepsuło cały obraz, gdyby jeszcze pobiegł za nią, to miałoby jakiś sens. Końcówka skłania do refleksji. Film niezły, ale można byłoby dopracować scenariusz.
Hym.
Dla mnie całość to satyra Tindera.
I to nie tylko ze strony męskiej, ale też żeńskiej - kobieta nie chciała iść z nim na drugą randkę, do chwili gdy jej koleżanka nie powiedziała, że spotkała milionera.
Wniosek z tego wszystkiego jeden i to smutny, reakcje przez neta są płytkie ;)
"nie ma normalnych mężczyzn na tinderze.." Czemu tak jednostronnie kobietko? Wywnioskowałaś to po tym marnym filmie?