Po 30 minutach zrobiło się nudno, bo czułem się jakbym oglądał ten film po raz setny. Gdyby istniała usługa bukmacherska umożliwiająca przyjmowanie zakładów w trakcie oglądania filmu, to byłbym baaaardzo bogaty po obejrzeniu tego filmu. W trakcie napisów końcowych zadałem sobie proste (a jakże trudne w odpowiedzi) pytanie: "Po co to to?" Bardziej to przypominałem dobrą pracę dyplomową studenta reżyserii (od strony technicznej film dobrze zrobiony). Niestety scenariusz słabiutki.
Na plus jedynie dobra gra Pullmana i poprawna Ormond.
MAM PRAKTYCZNIE TAKIE SAME SPOSTRZEŻENIA!!!! ;)
też się zapytałem pod koniec "ale o czym i po co był właściwie ten film?"
dla fanów krawej jatki zbyt trudny, dla fanów inteligentnego kina - zbyt płytki...
a gdyby istniała ta usługa bukmacherska to też dawno już byłbym bogaty - odgadłem wszystko (prawie) w 130sek!! ;(