PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=130387}

Dochodzenie

Surveillance
2008
6,4 6,4 tys. ocen
6,4 10 1 6387
7,0 3 krytyków
Dochodzenie
powrót do forum filmu Dochodzenie

Pomijając niechlujstwo, brak wiedzy, brak zaangażowania twórców polskiego plakatu "Dochodzenia" (http://gfx.filmweb.pl/po/03/87/130387/7249410.3.jpg?l=1241144590000), którzy zapewne nie wiedzą jak zapisuje się imię i nazwisko jednego z głównych aktorów, przejdziemy teraz do Davida Lyncha - producenta filmu. Otóż dziwi mnie fakt, że został on jego producentem. Dlaczego? Dlatego, że Lynch widząc tak słaby scenariusz swojej córki zgodził się wyprodukować film. No cóż, rodzina - wiadomo.

Film jest naładowany wieloma banałami, sytuacjami które wedle zamysłu rezyserki miały wpłynąć na widza co do wyrobienia sobie własnej opini na temat - kto jest winny. W rezultacie otrzymaliśmy naiwne kino.
W którym dwójka morderców, będących - jak pamiętamy - "niechlujami mającymi wszystko w dupie", nagle przechodzi bajeczną metamorfozę i błyskawicznie nabiera wiedzy i umiejętności by móc stać się agentami.
Zabijają prawdziwych agentów FBI i w ładnych garniturach udają się na pobliski posterunek w celu przesłuchania podejrzanych. Znając najlepiej ze wszystkich okoliczności tej sprawy, słuchają w skupieniu zeznać swoich świadków. Wykazują się przy tym nieprzeciętnymi umiejętnościami negocjatorskimi a i ich wygląd w niczym nie zdradza ich prawdziwego "ja". No, przepraszam... Jedna z kobiet od razu powątpiewa w agentkę FBI, argumentując to tym, że: "jest zbyt gorąca jak na agentkę FBI". Ciekawe, nie powiem. Z retrospekcji wiemy też, że policjanci są skurwielami. Mając w pamięci wątek przewodni (morderstwo) balansujemy między obwinieniem policjantów a ćpunów. Na tym etapie nic nie wiemy - pozostają nam same domysły. Historia brnie naprzód, dowiadujemy się coraz więcej. I nagle następuje zwrot akcji. Para FBI okazuje się mordercami. Nikt tego nie mógł podejrzewać. I się wcale nie dziwię, skoro w taki sposób zostali nam przedstawieni, bazując na wizerunku i umiejętnościach (których zapewne zwykła para bandziorów nie posiada, ba! W dodatku będąca "niechlujami, mającymi wszystko w dupie"). Po wykonaniu zaplanowanego zadania (wymordowaniu wszystkich podejrzanych), para uprawia sex i odjeżdża, pozostawiając przy życiu jedynie dziewczynkę, która wiedziała kim oni są naprawdę (ach, ta ich litość do dziewczynki "Moja mama mówi... Yyy, Moja mama mówiła. - Przykro mi skarbie. Ach, ta ambiwalencja "zbyt goracej" agentki FBI!). Parka odjeżdża i film się kończy. Oczywiście jeszcze na początku mamy kilka szybkich ujęć sceny mordu - rodem z horrorów, zapewne w celu zaciekawienia czy przestraszenia widza. I co? I tyle. Masa banałów. Zwrot akcji, który zapewne miał spowodować u nas opad szczęki a w rezultacie wyszło banalnie i nieumiejętnie.

ocenił(a) film na 5
BUNCH

Przepraszam! Zapomniałem dodać jeszcze to, że jakim cudem lekko wstawiony gliniarz z tak dużej odległości, ciężkim (Desert Eagle bodajże) pistoletem, tak precyzyjnie potrafił umieścić kulę w oponie wczasowiczów?! Niedorzeczne.

ocenił(a) film na 2
BUNCH

Pisząc krótko nie ma sie po prostu czym podniecać....