australijskie odniesienie do filmów , np. Guya Ritchiego.
szkoda talentu aktorskiego Guya Pearca , gdyż ten film jest po prostu pretensjonalnym naśladownictwem , wykazem braku własnego stylu
i z minuty na minutę coraz bardziej nużącą fabułą.
a finał to szczyt szczytów ...
litości ! ...