Jak to móżliwe że ludzie oblani woskiem po dotknięciu poprostu się rozpadają...Przecierz gdy robisz odlew ręki w wosku to też polce nie odpadają...Wosk w żądnym wypadku nie rozmiękcza skóry a co dopiero kość...
...tak to możliwe polej sobie choćby palec wrzącym woskiem poczekaj az wystygnie i odrywaj po kawałku.Zycze powodzenia.
Wosk był wrzący. Nie wiem czy widziałeś, ale pokazane było jak robił to ludzią. Ten wosk był wylewany wielką ilością po czym wypalał skórę co po wyschnieciu gdy sie to zdzieralo schodziło z ciała z pewnymi pozostałosciami skory czy tez tego co po dnia bylo. A ty wylejesz mala warstwe wosku na palec i myslisz, ze ci ja nagle wypali. Ogromna roznica wilosci i takze w temperaturze .
Wiecie co to fikcja ? Takie coś w filmach występuję.
Jak może człowiek się rozpaść ? Po wrzątku? Nie rozśmieszajcie mnie, proszę...
no ja bym się kłóciła ile ta ręka w kościele miała lat... i może odpadła ,,ze starości" ;p
Przecież jak on oblał ich całych tym woskiem, to oni po jakimś czasie umarli, a ciało gdy jest martwe to się rozkłada
Skoro jeszcze żyli to dlaczego nie wstali i nie poszli? Widziałem że podawał im jakiś środek paraliżujący, ale ten o jakimś czasie znika.
Mała warstwa wosku, nawet 10 centymetrowa na pewno nie zatrzyma dorosłego człowieka, chyba że ,,marynował'' ich w betonie.
Ale trzeba pamiętać, że byli oblewani wrzącym woskiem co powodowalo u nich poparzenie najwyższego stopnia czyli wypalało skórę a jest to taki ból, że nie byli by w stanie się ruszyć.
Gdyby był tak poparzony to raczej nie usiedział bym na dupie, niż grzecznie siedział na fotelu.
Gdy pai ci się ręka to chyba próbujesz ją ugasić.;]
A jak miał się ruszać kiedy miał przecięte ścięgna w nodze, jakieś dźgnięcia w rękę itp? i przypomnij sobie ja wyglądał ten "fotel na którym siedział, raczej nie miał dużej możliwości ruchu.
Nie no, ludzie, spokojnie. Po co od razu się wyzywać od różnych przez głupi film :/. Do autora - jeżeli chodzi Ci o te sceny, kiedy te rzeźby się rozpadały - wiesz, to byli ludzie martwi od zapewne dość długiego czasu.Powierzchnia ciała była zakonserwowana woskiem, ale już środek nie, więc zakładam, że mogły w środku po prostu zgnić. Kości się psują również, jednak nie w każdych warunkach i niezbyt szybko. Nie jestem pewna, czy pod woskiem by zgniły, obstawiam, że nie. Tu rzeczywiście sceny nie grzeszą realizmem. Co do robienia odlewu ręki - używa się wosku o niższej temperaturze,tylko trochę rozpuszczonego, a tam polewano ludzi wrzącym woskiem - wosk (w zależności od źródła i tego, czy jest pszczeli, czy syntetyczny) wrze w temeraturze około 210-350 stopni Celsjusza. Dla porównania roztopiony wosk to ,,tylko" około 40-70 stopni Celsjusza - jest różnica?. A teraz zakładając, że ktoś Ci zrobił prysznic z niemal wrzącego wosku - gwarantowany ogromny ból, po takich oparzeniach skóra bardzo szybko obumiera, poparzone są mięśnie pod spodem, tkanka tłuszczowa, pod skórą na brzuchu nawet narządy wewnętrzne. Będąc tak ostro poparzonym na całym ciele, bez przecinania ścięgien nie ruszyłbyś się nigdzie. Każdy ruch sprawia ból nie do wytrzymania. Umierasz po jakimś czasie (ja wiem? z godzinę, dwie może się męczysz) z powodu rozległych poparzeń i uduszenia się. Po takim czymś człowieka chyba właściwie nie da się uratować. Moim skromnym zdaniem to i tak niezbyt realne, żeby ci ludzie tak długo pozostawali żywi, jak w tym filmie. Pozdrawiam. :o)