nie wiem jak wy ale ja bym odstrzelił wszystkich odpowiedzialych za polonizację tytułów. myślałem, że czasy Elektronicznego mordercy i Wirującego seksu minęły a tu taki rodzynek. zrozumiałbym polski tytuł gdyby org. brzmiał "House of wax bodies" ale nie rozumiem jak ktos mógł tak sprofanować oryginal, którym był "DOM FIGUR WOSKOWYCH".
zupełnie jakby "LotR" przetłumaczyć jako "Kierownik sklepu jubilerskiego"
heh niestety bardzo trafny komentarz ;-((( pozatym te glupie spolszczenie zdraca troszke zagatke tych woskowych figur ze...no wlasnie nie sa to tylko figury a ciala...!!! pozdro
ooo jak milo sie dowiedziec ze nie sa to figury tylko ciala przed obejrzeniem filmu..... to tak jakbys powiedzial ze w "Pile" zabijal ten na podlodze :]
zagadkę zdradzają dwie rzeczy - głupkowaty tytuł i okładka przedstawiająca jedną z bohaterek ociekającą woskiem.
inna sprawa, że wielu i tak wie jak film się skończy bo oglądało pierwotną wersję z lat 50 (np. ja)