Gdy zobaczyłem w obsadzie Bartosza Żukowskiego,pomyślałem ,że ten film będzie dla niego szansą na uwolnienie się od "Waldusia" tymczasem (oglądalem wieczorową porą więc spostrzegawczość była niższych lotów) wydaje mi się,że nie odezwał się słowem w żadnej scenie..tak było,czy przegapiłem?