PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=470384}
7,4 185 tys. ocen
7,4 10 1 184925
7,8 71 krytyków
Dom zły
powrót do forum filmu Dom zły

hmm... ogólnie autor filmu daje widzowi pewne pole manewru co do zakończenia a i biegu wydarzeń, jednak jeśli się dobrze przyjrzeć i przeanalizować po kilka razy pewne fragmenty można dojść do prawdy której rzekomo "nie ma". Moim skromnym zdaniem istota tkwi w tym że Środoń chciał zabić Dziabasów a Dziabasowie jego, spojrzmy na moment w którym Środoń po stosunku robi pompki a pozniej mówi że musi wyjść do wychodka, zrobić wiadomo co i pomyśleć, tak też się dzieje, Środoń wychodzi do wychodka , myśli i wpada na pomysł by zabić Dziabasów a co za tym idzie ukraść ich 60 tyś(jest fragmnet w którym on mówi że nie nikt nie wie o konkretnym przybyciu do PGR-ów na dany dzień bo miał przybyć poprostu w tygodniu co sprzyja sytuacji).Wracając z wychodka natrafia na siekiere która leżała w błocie po tym jak Dziabas gonił lisa i ją upuścił. Wchodzi do domu i trafia do sypialni Dziabasów i zaczyna walić siekierą w łóżko( jest taki moment w filmie w którym jest to pokazane trwa zaledwie 3 sekundy), po tym jak zaczął walić siekierą usłyszał krzyki , a były to krzyki Dziabasowej i Dziabasa po tym jak zorientowali się że wybierając się po to by zabić Środonia tak naprawdę zabili Janusza(syna Dziabasa który wrócił po 3 dniach balangi- nie mylić z Janem Stecem- zootechnikiem), Środoń wchodzi do pokoju i widzi Dziabasa i Dziabasową a obok na łóżku leży zamordowany Janusz, po czym zaczyna uciekać a Dziabas zaczyna go gonić , wchodzi do stodoły , podsłuchuje rozmowe Dziabasów na dworze i postanawia ich okraść ( jest fragment w filmie w trakcie rozmowy z prokuratorem w którym Środoń mówi " Chcieli mnie zabić , więc ja im zabrałem") podpala stodołe z bimbrownią by zająć Dziabasów a w tym czasie biegnie do domu i kradnie ze skrytki w podłodze kase a nastepnie ukrywa się pod łóżkiem na którym leży zamordowany Janusz. To by było tyle na temat wątku zbrodni, natomiast wątek porucznika Mroza jest tutaj poboczny , pokazuje jak działało SB, dowiadujemy się z rozmowy Mroza z SB-kiem w czarnej wołdze że wszyscy obecni tam milicjanci donosili na Mroza, Mróz pod koniec zdał sobie sprawę że nie da rady dowieść prawdy, i każe Środoniowi wyciąć zaszywkę ze swojego tyłka dającu mu przy tym nóż(na którym Środoń zostawia swoje odciski palców) który był dowodem zbrodni w śledztwie, po chwili widać jak przez przypadek wchodzi milicjant i widzi to zajscie , później opowiada o tym Lisowskiemu który dostał zlecenie od SB-ka aby zabić porucznika Mroza za kilka flaszek wódki. Krótko mówiąc SB posłużyło się tutaj podejrzanym Środoniem i jego rękami zabiło Mroza dosłownie bo był im niewygodny i natrafił na machlojki dot. cukrowni. Policjanta w ciąży jest m.in po to by ułatwić ucieczke Środoniowi bo gdy zaczyna rodzić robi się zamieszanie i Środoń ma możliwość ucieczki. chyba o niczym nie zapomnialem....pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
michalz007

Chyba najsensowniejsza analiza tego filmu, tj najbardziej realna i kompleksowa. Film jest rewelacyjny, reżyser świetnie przenosi w nim punkt ciężkości, na początku wszystko kręci się wokół jednej makabrycznej zbrodni, która później okazuje się tylko tłem do drugiej, fakt, prawda jest tutaj zupełnie nie istotna. Odnośnie końcówki uważam że Mróz też nieprzypadkowo leżał zaraz przed wyjściem z chaty. Chcieli upozorować sytuacje w której uciekający Środoń natknął się przed chatą na Mroza i go zabił. W ten sposób upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu, zabili Mroza i w prosty sposób wrobili w to Środonia(pamiętajmy że było tam też 2 cywili-sąsiadów, wszyscy znajdowali się w chacie i z ich perspektywy sytuacja też musiała wyglądać jak najbardziej realnie), którego potem zastrzelili dlatego że uciekając zabił(co potwierdziło jego winę jako mordercy w sprawie Dziubasów) i był niebezpieczny dla otoczenia. Wskazywały by na to uśmiechy sbków i gratulacje(przed chatą, zanim jeden z nich rzucił butelką). Środoń był jedynym który mógł podważyć ich wersje, z jednej strony nie liczyli się z nikim i nikt by mu pewnie nie uwierzył ale z drugiej zawsze to jakaś niezałatwiona sprawa i na pewno jego ucieczka nie była by powodem do uśmiechu i gratulacji.

michalz007

zgadzam się w zupełności. Ponadto ze swojej strony (choć jest to teza nie
mająca żadnego poparcia w obrazie filmu gdyż nie ma tam takiej
bezpośredniej sceny)uważam, że Dziabas postanowił (chociaż był tak zajeb..
wódą że ciężko w jego przypadku mówić o świadomym, zamierzonym
działaniu)zabić Srodonia za namową Dziabasowej. Powyższe zakładam na
podstawie oceny zachowań Dziabasowej w postaci nawiązywania do rozmów o
pieniądzach (w łóżku ze Środoniem + potem z Dziabasem na podwórku jak
klęczą w błocie w deszczu=pieniądze jej w głowie tylko były)oraz - co
istotniejsze - po potraktowaniu jej przez Środonia po "scenie łóżkowej"-
gdzie ewidentnie sposób i kierunek jej rozmowy miał spowodować chyba to
żeby ona razem ze Środoniem pieniądze Dziabasa przejęła a jak jej nie
wyszło to poszła do Dziabasa i go namówiła żeby skasował Środonia i
przejęli jego pieniądze. Jednym słowem ona temu winna. To tyle po pierwszym
obejrzeniu. Po drugim i następnych pewnie jeszcze nowe tezy się pojawią np.
co do tych wypadków (kilku) na zakręcie, co do Steca i tego cukru (co tam
za majcher z tym cukrem był?)

Kax79

jeszcze tylko dodam że jak dla mnie to tytuł bardziej by oddawał obraz
filmu gdyby syn Dziabasa odpowiednio wcześniej do domu wrócił z baletów i
zasiadł z nimi do stołu, wtedy byłby hardkor podejrzewam, film by wiele
zyskał na akcji conajmniej...

ocenił(a) film na 8
Kax79

chciałem jeszcze nawiązać do pytania które zadał Kax79, bo faktycznie zapomniałem bardziej szczegółowo o tym napisać. Odnośnie machlojek dot. cukrowni: Jan Stec - czyli zootechnik który rzekomo zginął na zakręcie odkrył brudy w których główną postacią był SB-ek w czarnej wołdze, a że to odkrył stał sie niewygodny dla SB i dlatego go zlikwidowali upozorowując wypadek na zakręcie, który spowodował śmierc Steca a zarazem zwolnienie się etatu zootechnika w PGR i dlatego na jego miejsce zgłosił się Środoń. Jest scena w filmie( jedna z rozmów porucznika Mroza z SB-kiem w wołdze, w której Mróz wyciąga faktury i inne papiery które uzyskał od księdza a które oczerniają własnie tego SB-ka(Stec przed śmiercią zdążył dac je księdzu gdyż miał z nim "bliskie kontakty" jak wiecie był homoseksualistą niewchodząc w szczegóły co razem robili. A zważcie na pierwszą rozmowe Mroza z SB-kiem w której SB-ek mówie mu że gdyby podejrzany podczas wizji zeznawał coś dot. cukrowni i spraw z nią związanych to by to pominął w protokole bo to jak to powiedział " wam w śledztwie nie pomoże a innym może zaszkodzić". Porucznik Mróz zdał sobie pod koniec sprawę że nie ma szans by prawda wyszła na jaw , bo to że miał papiery oczerniającego SB-ka to jeszcze nic, SB-ek miał papiery oczerniające Mroza(m.in zdjęcie zrobione w Jastarni z Lisowską , do tego dowiedział się że wszyscy obecni tam milicjanci donosili na niego - krótko mówiąc on był jeden a ich wielu można się domyslać kto by wygrał).