Rozczarowanie,spodziewałem się czegoś lepszego.Takie kino i taki humor to nie mój świat,mnie ten film absolutnie nie rozśmieszył,chyba już za stary jestem i zbyt konserwatywny,no bo ile można się naśmiewać z "owieczek" i ich wiary?1,5 godziny takiego humoru,to zdecydowanie za dużo jak na mnie.Co do samej fabuły,to akcja nie porywa,humor leży,postacie jakieś takie papierowe i bez wyrazu.Na plus kilka ciekawszych scen,które można policzyć na palcach jednej ręki oraz jedni z moich ulubionych aktorów w obsadzie czyli Sam Rockwell i Amy Ryan.
Wszystko fajnie wypunktowane, z jednym wszakże, ale poważnym, wyjątkiem - w tym filmie nie są wyśmiewane ani owieczki, ani wiara, lecz sekciarze religijni, tłukący kasę i strzygący owieczki za pomocą kłamstw i manipulacji. Bardzo jasno to widać, słychać i czuć - przecież Don Verdean sam nie wierzy w to, co robi, a robi to, co robi - wciska płytko wierzącym ludziom "pamiątki biblijne". Podobnie rzecz się ma z pastorem Fontainem i Lazarusem. Hess pokazał, jak niektórzy "pastorzy" potrafią za pomocą fałszywych świadectw omotać ludzi, ale tylko niektórych ludzi.