Jak to bywa przy ekranizacjach, fani książki burzą się o pominięcie pewnych motywów, zmianę wydarzeń i ich chronologii. Te aspekty pominę (chociaż nie rozumiem czemu zostało zmienione KAŻDE wydarzenie) i skupię się na tym, co mnie naprawdę rozczarowało. Otóż, film ma niewiele wspólnego z książką. To zupełnie inna, nieestetyczna, obrzydliwa i nieurzekająca opowieść. Książka miała tą moc, którą miał lord Henryk - urzekała i czyniła zło mniej strasznym. Działała na czytelnika tak, jak lord Henryk na Doriana. Film jest mrocznym thrillerem, który wcale nie wykorzystuje głównego tematu książki - czyli sztuki i próby życia sztuką, a przemiana Doriana, który początkowo powinien być tabula rasa wcale nie jest widoczna. Jest to zupełnie inna historia - nie ze względu na zupełnie zmienioną fabulę, ale na zmianę charakteru opowieści.
Po części się z Tobą zgadzam. Film nie jest taki jak książka, bo jest ADAPTACJĄ a nie EKRANIZACJĄ.
Oglądając film też się czasami zastanawiałam o co chodzi, bo "w książce tego nie było", ale z drugiej strony muszę przyznać, że film jest całkiem niezły. (Moze z wyjątkiem tych niektórych obrzydliwych scen) Da się oglądać i o to chodzi. A mało który film jest w ogóle ekranizacją jakiejkolwiek książki. ; )
Według mnie film mało ma wspólnego z książką, ale wcale mi to nie przeszkadza. Nie zniosłabym, gdyby ktoś zepsuł moje własne wyobrażenie stworzone w trakcie czytania, bo kocham tę książkę. Film natomiast traktuję jako zupełnie osobną opowieść, gdzie wspólne są jedynie imiona postaci i kilka dodatkowych elementów. I w takiej postaci ten film mnie urzeka. :)
Fanom filmu polecam te dwa filmiki:
http://www.youtube.com/watch?v=LkRFVdEkKwI
http://www.youtube.com/watch?v=Li6p4LQehAg