PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=483446}
6,5 81 tys. ocen
6,5 10 1 81059
5,8 12 krytyków
Dorian Gray
powrót do forum filmu Dorian Gray

Nic wielkiego się po tym filmie nie spodziewałam - i słusznie. Rzecz jasna w ogóle nie oddaje atmosfery książki, co też żadnym zaskoczeniem nie jest. Ot, film komercyjny, z nutką tajemniczości i grozy, wszystko podkolorowane, poprzycinane, spłaszczone i podane w ładnym opakowaniu. Ale kilka rzeczy raziło mnie szczególnie. Po pierwsze, obraz. Oczywiście musieli wpakować w niego tyle efektów specjalnych, ile to możliwe, więc wydawał dziwne odgłosy, "patrzył" na innych, ruszał się, coś gadał, robaki mu w oka wyłaziły, w końcu sam z siebie wyłaził... No bezsens kompletny.
Po drugie, sprowadzono poszukiwania przyjemności Doriana tylko i wyłącznie do seksualnych ekscesów. To mocne uproszczenie, zwłaszcza w porównaniu z książką.
Po trzecie, Sybil była kompletnie nieprzekonywująca. Już pomijam to, że cały ten wątek był zmieniony, ale kto by się spodziewał samobójstwa? W scenie, w której po raz ostatni rozmawiała z Dorianem była raczej wkurzona niż zdruzgotana czy zrozpaczona.
Po czwarte - zupełnie niepotrzebny wątek z córką Harry'ego i tą niby wielką miłością i nawróceniem Doriana. Po prostu na nie.
Po piąte - chwilami po prostu parskałam śmiechem w momentach, które wcale nie powinny mnie śmieszyć. To nie świadczy dobrze o filmie.

No i taka to produkcyjka, bez rewelacji. Ale przyjemna wizualnie i gdybym nie czytała pierwowzoru, podobałaby mi się o wiele bardziej. Bo "Portret Doriana Graya" Oscara Wilde'a jest genialny i żeby zrobić porządną ekranizację, która oddawałaby jego atmosferę, trzeba by reżysera-artysty.

ocenił(a) film na 3
elcia_06

popieram. można zobaczyć i tyle. rewelacji żadnych

ocenił(a) film na 8
elcia_06

hmm, no cóż... w sumie to zgodzę się z tobą. Bardzo jestem zawiedziona, że film tak bardzo odbiega do książki, to było w ogóle nie potrzebne. Co do wątku z córką Harry'ego to również się zgadzam. Oceniłam mimo wszystko film na 8 ze względu na jakże zawsze świetnego Colina Firth, Ben Barnes też mi sie tutaj podobał.