Znalazłem ten tytuł na Youtube w kompilacji arcydzieł filmowych, dlatego też postanowiłem oglądnąć ten film. Jednakże po seansie mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że filmik na YT może wrzucić każdy. Przechodząc do sedna, film jest o niczym... Nie czytałem książki i nie zamierzam. Ja wiem, że mnóstwo osób porównuje dzieło pisane z ekranizacją, ale bądźmy realistami, nikt nie musi czytać książki, aby potem zobaczyć film na podstawie...
Dla zwykłego widza jakim jestem film jest o niczym, nie jest nudny, ale niczym nie zachwyca. Czekałem przez cały film na jakiś konkretny zwrot akcji... Oczekiwałem jakiegoś mocnego przełomu, a tu tak zleciało to 1,5h i nic...
Koniec końców jestem zadowolony, że oglądnąłem ten film w niezbyt legalny sposób, bo jakbym miał wydać jeszcze na to pieniądze to bym sobie nie wybaczył...
Za Colina Firtha 4/10...