Jednym z ważnych elementów książki jest niewyobrażalna wręcz uroda Doriana. Ben Barnes jest raczej
przeciętnie ładny...
Ogólnie ekranizację tej książki Wildea wyobrażałam sobie jako coś pięknego, wykonanego z ogromną
dbałością o detale, z rozmachem (ale nie z pompą;)), może nawet coś odrobinę odrealnionego.
Oby ten film mnie mile zaskoczył. Potencjał w postaci książki jest ogromny.
Cóż uroda jest kwestią gustu, mi się Ben jak najbardziej podoba i uważam, że dobrze pasuje na zniewalającego Doriana :)
Tak "odrealnionego" to dobre określenie i też na takie coś w tym filmie czekam. :) Rownież liczę na to, że ekranizacja mnie nie zawiedzie i że po obejrzeniu filmu będę jeszcze długo o nim myśleć jako o bardzo dobrym, dokładnie dopracowanym filmie z duszą. ; )
Ja tam na przykład uważam, ze Ben jest klasycznie pieknym mężczyzną (włąsnie nie tyle przystojnym czy męskim ile włąsnie pięknym) ale jak to mówią de gustibus est non disputandum.
Wydaje mi się, że o pompie nie ma co nawet marzyć, jest lipiec, premiera pod koniec roku, a tu ani zwiastuna, ani jakiś materiałów promocyjnych, zaledwie kilka nędznych zdjątek. Ja sie raczej obawiam, że film będzie za słabo wypromowany jak na potrzeby multipleksów, więc będzie trzeba się snuć po całym mieście szukając kina, które go łaskawie wyświetli. Mam nadzieję, że się mylę.
no dla mnie to on jest wyjątkowo przystojny :D I też właśnie nie taką chropowatą męskością, tylko taki gładki i piękny, że aż podejrzanie ładniutki ;)
Nawet ja jestem w stanie powiedzieć że natura obdarzyła go nieprzeciętnie piękną twarzą.
Sam bym taką chciał, mimo iż na swoją nie narzekam;)
W pewnym sensie się z tobą zgadzam, Drogi Kebebie ;). Uważam w prawdzie że chłopina jest raczej urodziwa (mimo że widząc w "Narni" zbierało mi się na mdłości...) ale nie w typie Doriana z książki. Otóż ten książkowy winien mieć urodę delikatną, chłopięcą- a nawet nieco kobiecą, w męskim tego słowa znaczeniu. Wyobrażałam go sobie jako blondyna. W jednej z okładek książkowych jest ukazany właśnie jako taki blondyn, z długą szyją i może dlatego ten obraz utrwalił mi się w głowie. No cóż, zapowiada się zachęcająco, mimo to. Tylko ten Firth jako lord Henry.... Tego już chyba nie zniosę...
http://merlin.pl/Portret-Doriana-Graya-Arcydziela-literatury-swiatowej_Oscar-Wil de,images_big,10,83-7389-073-4.jpg