Kino niezależne- wiadomo jak kino niezależne nie powala strannością z jaką zostało zrobione... Szczególnie denerwował mnie dźwięk, który był po prostu beznadziejny... No, ale coż, przymknęłam oczy (uszy ;) i oglądałam dalej... Podobało mi się, że film nie jest kolejnym (jak to mówi moja babcia) obrazem polskiej "inteligencji", tylko pokazuje zwykłych ludzi, którzy nie mają w życiu tak dużo szczęścia jak "inteligenci"... Kolejną wadą jaką udało mi się "wyłapać" była bardzo zawirowana fabuła... Trzeba być bardzo uważnym żeby czegoś nie przoczyć, tak jak ja to zrobiłam. W rezultacie czego nie wiem czy Ewa (na końcu filmu) została zgwałcona przez młodego chłopaka, no i czy zmarła, czy po prostu zemdlała... Podsumowując film oglądało się bardzo przyjemnie (!)... Wciągał, zaskakiwał, był po prostu dobry... Gdyby nie zły dźwięk to pewnie dadałabym go do "swoich ulubionych"....