PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10075975}
594
chce zobaczyć
Dracula: A Love Tale
powrót do forum filmu Dracula: A Love Tale

Jeśli chcą to zrobić ponownie niech zrobią nareszcie piękną i mroczną gotycką opowieść jaką czuł Stoker, ponieważ zwiastun, och zwiastun nie wygląda dobrze.... ....znowu.
Dracula był tak przerażający jak i intrygujący, elegancki a bycie wampirem stało się jego przekleństwem.
Obawiam się, że ponownie wyjdzie z tego pastisz nie sięgający atmosfery powieści.
Ponieważ powieść jest epistolarna cudownie, by było gdyby film był opowiadany, takie niby małe ukłony dla widza, ale to one budują atmosferę :-}
Marzenia ściętej głowy, może nie będzie tak źle :-}

Msk_Mgs

Coppola......... teatralnie widowiskowy, oscarowy Gary Oldman (już wówczas), Anthony Hopkins stanowiący zawsze wartość dodaną, Monica Belluci tym razem réversible, Tom Waits when Jeremy Irons, no i - na końcu główny aktor dramatu, narrator, reżyser, scenopisarz, charakteryzator - bez niego nic by z tego nie było - Wojciech Kilar, kompozytor. Utwór otwierający wgniata w fotel szybciej i mocniej niż Aston Martin przy 5000 obr./min. Scena z cieniem w trakcie podpisywania dokumentów była dla mnie powalająca. Dziś to nic, ale wówczas to wszystko zrobiło na mnie wrażenie na tyle duże, żeby następnego dnia pójść do kina dwa razy na to arcydzieło. Ostatecznie to przecież opowieść o nas samych, o tym, że w nas jest raj, piekło i do obu szlaki, ale przede wszystkim o tym, że jest coś wiecej... coś co nie pozwala spać, jeść, co zamienia ćmy w motyle, za czym tęsknimy i do czego wzdychamy, czego pożądamy. Coś wielkiego, budującego i niszczycielskiego zarazem, i bolesnego niestety też. Coś potężniejszego niż śmierć............ po prostu to zrobił i niech go k...a przebiją! Taka prowokacja ;-) Też jestem ciekaw do jakiego stopnia to spieprzą, chociaż... może nie będzie tak źle ;-)

LiferBart

Patrząc, że reżyseruje i napisał scenariusz Luc Besson, to obawiam się, że wyjdzie bardziej widowisko niż klimatyczny gotycki horror. Nie żebym nie lubił Bessona, ale to chyba nie jego klimaty. Nie ma co liczyć na film na poziomie Coppolli, czy "Frankensteina" Branagha (przy którym Coppola też maczał palce).

cojarek

I co w tym złego ?